TransInfo

Fot. Nokian Tyres/Facebook

Naloty na siedziby producentów opon. Bruksela podejrzewa o zmowę cenową

Komisja Europejska przeprowadziła niezapowiedziane kontrole w siedzibach przedsiębiorstw działających w branży oponiarskiej w kilku państwach członkowskich. Powodem są podejrzenia o naruszenia przepisów antymonopolowych.

Ten artykuł przeczytasz w 2 minuty

Komisja ma obawy, że kontrolowane spółki mogły naruszyć unijne przepisy antymonopolowe, które zabraniają karteli i zakazanych praktyk biznesowych (opisanych w art. 101 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej).

Produkty objęte kontrolami to nowe opony zamienne do samochodów osobowych, dostawczych, ciężarowych i autobusów sprzedawanych na terenie Europejskiego Obszaru Gospodarczego. 

Pozostało 69% artykułu do przeczytania.

Dołącz do premium lub zaloguj się i skończ czytanie

Komisja wyraża zaniepokojenie faktem, że wśród kontrolowanych przedsiębiorstw koordynacja cen miała miejsce, w tym za pośrednictwem komunikatów publicznych” – czytamy w komunikacie KE.

Z informacji udostępnionych przez agencję prasową Reuters wynika, że inspekcje przeprowadzono w siedzibach Continentala, Michelina, Pirelli i Nokian Tyres.
Rzecznik włoskiej marki Pirelli w wypowiedzi dla Reutersa podkreślił, że firma działała uczciwie i „zawsze w całkowitej zgodności ze wszystkimi zasadami i przepisami”.

Pirelli informuje, że gwarantuje władzom pełne wsparcie w toczącym się śledztwie” – dodał rzecznik mediolańskiej firmy.

Continental potwierdził, że w biurach firmy w Niemczech prowadzone są dochodzenia prowadzone przez europejskie organy antymonopolowe.

Francuski koncern Michelin przyznał, że został objęty dochodzeniem UE i że ściśle przestrzega reguł konkurencji.

Firma Nokian Tyres również oświadczyła, że ​​doszło do nalotu na jej siedzibę w Finlandii oraz że współpracuje z organami UE.

Pierwszy etap dochodzenia

Urzędnikom Komisji podczas nalotów towarzyszyli ich odpowiednicy z krajowych organów ds. konkurencji państw członkowskich, w których przeprowadzono inspekcje.

Niezapowiedziane inspekcje stanowią wstępny etap dochodzenia w sprawie podejrzeń praktyk antykonkurencyjnych.  Fakt, że Komisja przeprowadza takie kontrole, nie oznacza, że ​​przedsiębiorstwa są winne zachowań antykonkurencyjnych, ani nie przesądza o wyniku samego dochodzenia” – wyjaśnia KE.

Organy regulacyjne mogą nałożyć kary w wysokości do 10 proc. światowej sprzedaży, jeśli uznają, że przedstawione dowody są rozstrzygające, chociaż firmy mogą zakwestionować to przed sądami UE.

Ten artykuł jest dostępny dla subskrybentów trans.info premium

Nie trać dostępu do swoich ulubionych treści od dziennikarzy oraz ekspertów z branży TSL.

  • ciesz się czytaniem BEZ REKLAM
  • dostęp do WSZYSTKICH artykułów
  • dostęp do WSZYSTKICH „Magazynów Menedżerów Transportu”
  • dostęp do WSZYSTKICH nagrań wideo i podcastów
  • Poznaj wszystkie korzyści
WYPRÓBUJ ZA DARMO

Wypróbuj przez 30 dni za darmo.

Każdy kolejny miesiąc 29,90 zł

Masz już subskrypcję?Zaloguj się

Tagi