TransInfo

Mówiąc o wpływie pandemii na e-commerce, najczęściej skupiamy się na e-sklepach. To błąd. Jak operatorzy logistyczni oceniają zmiany na rynku?

Ten artykuł przeczytasz w 17 minut

– Myślę, że nie będzie problemu z procesami i narzędziami, bo już je mamy, podobnie jak wiedzę na temat obsługi e-commerce – mówi Tomasz Oczkowski, commercial director FM Logistic Central Europe. – Bardziej trzeba będzie się skupić nad tym, gdzie ten wolumen będzie się znajdował i gdzie producenci będą chcieli go sprzedawać. Bo my, operatorzy logistyczni, musimy podchodzić trochę reaktywnie do tego, czego rynek wymaga – tłumaczy w rozmowie z Trans.INFO. Zdradza przy tym, jakiego rodzaju rozwiązania automatyzujące pracę zastosowała firma obsługując klientów działających w e-commerce.

Dorota Ziemkowska, Trans.info: W obliczu pandemii firmę FM Logistic czeka rewolucja czy ewolucja?

Tomasz Oczkowski, Commercial Director FM Logistic Central Europe: Pandemia COVID-19 wymusiła na wszystkich firmach wiele zmian. Tak naprawdę nie wiemy jeszcze jaki wpływ na gospodarkę w długim okresie będą miały ograniczenia i restrykcje nakładane przez rządy wszystkich krajów dotkniętych epidemią. Generalnie nie spodziewamy się jednak rewolucji negatywnej, a raczej nastawiamy się na pozytywną ewolucję. Dlaczego? Ponieważ obecna sytuacja przyspieszyła wdrażanie planów strategicznych, które mieliśmy już zarysowane i gotowe do implementacji, jednak rozpisane w perspektywie długookresowej. Dotyczy to zarówno globalnej organizacji FM Logistic, jak i oddziału Centralna Europa, w imieniu którego się wypowiadam.

Doskonale. Liczyłam, że przejdziemy od ogółu do szczegółu. Mówi Pan, że w obliczu pandemii przyspieszą wasze plany strategiczne. Dlaczego?

Wynika to z faktu, że plany, które określiliśmy jeszcze przed pandemią, są spójne z obecną rzeczywistością. Nie ma jednak wątpliwości, że musimy szybciej się do niej dopasować. Mam na myśli chociażby inwestycje w omnichannel i obsługę kanału e-commerce. Jak najbardziej byliśmy już w tej branży obecni, jednak musimy zdecydowanie przyspieszyć.

Dziś w ramach obsługi logistycznej sprzedaży wielokanałowej (multichannel, w czym jest i sprzedaż internetowa) przygotowujecie dziennie 900 tys. przesyłek. To dane dotyczące całego FM Logistic czy tylko oddziału Centralna Europa?

Czytaj dalej i dowiedz się m.in.:

  • jakie inwestycje planuje firma?
  • czy czekają ją zmiany w obliczu wzrostu zainteresowania e-commerce w obliczu pandemii?
  • jak firma podchodzi do zagadnień takich, jak cyfryzacja, automatyzacja, innowacyjność?

 

Pozostało 88% artykułu do przeczytania.

Dołącz do premium lub zaloguj się i skończ czytanie

– Myślę, że nie będzie problemu z procesami i narzędziami, bo już je mamy, podobnie jak wiedzę na temat obsługi e-commerce – mówi Tomasz Oczkowski, commercial director FM Logistic Central Europe. – Bardziej trzeba będzie się skupić nad tym, gdzie ten wolumen będzie się znajdował i gdzie producenci będą chcieli go sprzedawać. Bo my, operatorzy logistyczni, musimy podchodzić trochę reaktywnie do tego, czego rynek wymaga – tłumaczy w rozmowie z Trans.INFO. Zdradza przy tym, jakiego rodzaju rozwiązania automatyzujące pracę zastosowała firma obsługując klientów działających w e-commerce.

Dorota Ziemkowska, Trans.info: W obliczu pandemii firmę FM Logistic czeka rewolucja czy ewolucja?

Tomasz Oczkowski, Commercial Director FM Logistic Central Europe: Pandemia COVID-19 wymusiła na wszystkich firmach wiele zmian. Tak naprawdę nie wiemy jeszcze jaki wpływ na gospodarkę w długim okresie będą miały ograniczenia i restrykcje nakładane przez rządy wszystkich krajów dotkniętych epidemią. Generalnie nie spodziewamy się jednak rewolucji negatywnej, a raczej nastawiamy się na pozytywną ewolucję. Dlaczego? Ponieważ obecna sytuacja przyspieszyła wdrażanie planów strategicznych, które mieliśmy już zarysowane i gotowe do implementacji, jednak rozpisane w perspektywie długookresowej. Dotyczy to zarówno globalnej organizacji FM Logistic, jak i oddziału Centralna Europa, w imieniu którego się wypowiadam.

Doskonale. Liczyłam, że przejdziemy od ogółu do szczegółu. Mówi Pan, że w obliczu pandemii przyspieszą wasze plany strategiczne. Dlaczego?

Wynika to z faktu, że plany, które określiliśmy jeszcze przed pandemią, są spójne z obecną rzeczywistością. Nie ma jednak wątpliwości, że musimy szybciej się do niej dopasować. Mam na myśli chociażby inwestycje w omnichannel i obsługę kanału e-commerce. Jak najbardziej byliśmy już w tej branży obecni, jednak musimy zdecydowanie przyspieszyć.

Dziś w ramach obsługi logistycznej sprzedaży wielokanałowej (multichannel, w czym jest i sprzedaż internetowa) przygotowujecie dziennie 900 tys. przesyłek. To dane dotyczące całego FM Logistic czy tylko oddziału Centralna Europa?

900 tys. przesyłek dziennie dla sprzedaży elektronicznej generuje cała firma FM Logistic. Na rynku wyróżnia nas podejście omnichannel, w którym zawiera się zarówno obsługa tradycyjnego kanału sprzedaży, jak i elektronicznego. Pozwala to wypracować synergię w obszarze operacji i kosztów. Mamy też jednak projekty typowo e-commerce’owe, w których obsługujemy takich graczy, jak np. sieci handlowe sprzedające artykuły dla dzieci i firmy oferujące małe AGD. O przejściu z kanału B2B do B2C, czyli o dywersyfikowaniu ryzyka w obliczu spadającej sprzedaży stacjonarnej, zaczyna jednak myśleć gro obecnych klientów, którzy dotąd sprzedawali w “tradycyjnych sklepach”. Są to przedstawiciele różnych branży, nie tylko już dziś popularnych w sieci sprzedawców elektroniki użytkowej, ubrań czy AGD. Myślą o tym również producenci produktów spożywczych, przekąsek, środków czystości, a nawet leków.

Te firmy już wcześniej myślały o przejściu w multichannel, ale wciąż tego nie robiły. Mieliśmy do czynienia z identyczną sytuacją, jak z RFID dwa lata temu. Było to popularne pojęcie, każdy o nim mówił, ale nie każdy był w stanie wdrożyć te rozwiązania. Dziś jednak pandemia doprowadziła do sytuacji, że firmy muszą jak najszybciej postawić na dywersyfikację sprzedaży. Więc wiele takich odkładanych projektów przyspieszy.

Gdy dziś klienci zainteresowani e-commerce zgłaszają się do Państwa, z czego mogą skorzystać?

Udostępniamy im rozwiązania IT, możliwość podpięcia się pod market place’y, połączenie z firmami kurierskimi, obsługę zleceń internetowych w magazynach, przygotowywanie przesyłek i usługi dodane. To wszystko można u nas zrobić pod jednym dachem, nie outsource’ując się z częścią zadań do innego operatora. Można więc korzystać z efektu synergii.

Omnikanałowość jest teraz bardzo popularna, w związku z czym operatorzy logistyczni wiele rzeczy muszą wdrożyć lub dopracować, żeby odczucia klienta końcowego były spójne, bez względu na kanał sprzedaży użyty aby do niego dotrzeć.

Fot. Materiały prasowe

Dobrze, że Pan o tym wspomniał. Bo mówiąc o wpływie pandemii na e-commerce, najczęściej skupiamy się na e-sklepach. Mało jest rozważań na temat tego, w jaki sposób firmy, takie jak FM Logistic, będą musiały się przekształcić, czy poszerzyć albo wzbogacić ofertę, żeby odpowiedzieć na nową rzeczywistość, prawda?

Przekształcić się na szczęście nie musimy. Bo jak mówiłem, taką usługę mieliśmy już przed pandemią. Musimy być tylko gotowi na zwiększenie wolumenów w tym kanale.

Mieliśmy też okazję udowodnić nasz profesjonalizm w tej dziedzinie, gdy dla naszego klienta, znanego producenta mebli, w ciągu 5 dni dostosowaliśmy całą operację do kanału e-commerce.

W porządku, tylko obsługa sprzedaży internetowej stanowiła do tej pory 10 proc. obrotów Grupy FM Logistic. To nie jest dużo. Coś więc trzeba będzie zrobić z tą usługą, by odpowiedzieć na zwiększony popyt.

Myślę, że nie będzie problemu z procesami i narzędziami, bo już je mamy, podobnie jak wiedzę na temat obsługi e-commerce. Pewnie teraz część wolumenów, które były sprzedawane w kanale tradycyjnym, zostanie przekierowana do sieci. Powstaną i nowe firmy, typowo e-commercowe, które będą sprzedawały tylko w sieci. Dla nas jednak to nie będzie stanowiło żadnego wyzwania, bo z punktu widzenia operatora logistycznego i procesów, które odbywają się w magazynie czy w dystrybucji, obsługa zarówno jednych, jak i drugich klientów, wygląda tak samo.

Bardziej trzeba będzie się skupić nad tym, gdzie ten wolumen będzie się znajdował i gdzie producenci będą chcieli go sprzedawać. Bo my, operatorzy logistyczni, musimy podchodzić trochę reaktywnie do tego, czego rynek wymaga. Wymagane też będą pewnie nieco inne rozwiązania IT, umożliwiające szybszą reakcję na potrzeby klienta i nawiązywanie interakcji z klientem końcowym.

Jakie więc dokładnie inwestycje planujecie? Anna Galas, Senior Business Development Director w FM Logistic Europa Centralna stwierdziła w jednym z wywiadów, że omnichannel czy e-commerce to kierunki, w których będzie rozwijał się handel, dlatego wasza firma aktualnie mocno pracuje nad tym obszarem. Nad czym konkretnie?

Będą to inwestycje we wspomniane rozwiązania IT i w wyposażenie magazynów, czyli postawienie na inne systemy składowania i przygotowania towaru, zwiększające produktywność kompletacji większych ilości zamówień jednak o bardziej rozdrobnionej strukturze, np. regały półkowe, półautomatyczne linie kompletacyjne, czy rozwiązania z wykorzystaniem autonomicznych robotów typu goods-to-man. Dodatkowo zamierzamy poszerzyć funkcjonalności udostępniane naszym klientom o pełen zakres track&trace operacji powierzonych w nasze ręce – począwszy od przyjęcia dostawy, poprzez przygotowanie zamówienia a skończywszy na dostawie do odbiorcy końcowego, dla wszystkich obsługiwanych przez nas kanałów sprzedaży, w wygodnej dla klienta postaci i w niemal rzeczywistym czasie.

Trzeba jednak pamiętać, że z takich rozwiązań już korzystamy, a zwiększenie ich ilości będzie zależało, jak mówiłem, od skali wzrostu zainteresowania e-commerce.

To jaka jest skala na ten moment? Sam Pan przyznał, że widać wzrost zainteresowania e-commerce, ale o jakim dokładnie mówimy?

Bardzo trudno to na ten moment określić. W szczytowym momencie pandemii, gdy większość sklepów pozostawała zamknięta, obserwowaliśmy nawet 200 – 300 proc. wzrost ilości paczek w kanale B2C. Tak naprawdę jednak, dopiero od niecałego miesiąca normuje się sytuacja związana z COVID-em. Nastroje społeczne zaczynają się poprawiać, ludzie wracają do normalnego trybu pracy, luzowane są obostrzenia dotyczące biznesu, ale jak to się przełoży na ilości wolumenów w dłuższej perspektywie? Nie mierzymy tego jeszcze, bo jest na to za wcześnie.

Nie wiadomo, czy ten trend potrwa długo. Czy się ustabilizuje, czy zainteresowanie będzie większe, czy mniejsze. Szacuję jednak, choć nie jest to skwantyfikowane, że mamy blisko dwa razy więcej zapytań, jeśli chodzi o ten kanał.

Do tej pory rozmawialiśmy przede wszystkim o globalnym FM Logistic. Gdy jednak skupimy się na oddziale Centralna Europa zobaczymy, że występuje tu mocna regionalizacja oferty i obsługą e-commerce zajmują się u was przede wszystkim Czechy. Czy to oznacza, że rozwój usług związanych z tą branżą, również w odniesieniu do przyszłych klientów, będzie oparty właśnie na tym kraju?

I tak i nie. Może zacznijmy od tego, dlaczego właśnie Czechy się tym zajmowały. Po prostu wybierali je producenci i firmy handlowe, nie tylko z tej części Europy, ale generalnie z tego kontynentu. Przede wszystkim ze względu na umiejscowienie. Jak Pani spojrzy na mapę, to z regionów takich jak Lovosice czy Cheb jest dużo bliżej do Niemiec (i dalej na Zachód) niż z Poznania i Wrocławia. Dzięki temu szybkość reakcji obsługi rynków zachodnich z tych lokalizacji była lepsza.

Już w zeszłym roku pojawiły się tam jednak pierwsze ograniczenia. Przede wszystkim związane z dostępnością ludzi i powierzchni magazynowej. Jeszcze przed pandemią środek ciężkości przesuwał się więc w stronę Polski. Mamy chociażby na Śląsku dwa duże centra, w których obsługujemy producentów małego AGD, wysyłając towar na całą Europę.

Co się jednak jeszcze dzieje – przez pandemię firmy lokalne, które działały tylko na rynku polskim lub tylko na czeskim albo słowackim, szukają usługi e-commerce’owej. I to nie paneuropejskiej, czy tzw. multicountry, lecz lokalnej. Producenci, którzy działali na przykład tylko w Polsce, chcą po prostu zdywersyfikować swój kanał sprzedaży i dodać e-commerce, ale w dalszym ciągu myśląc tylko o odbiorcach z naszego kraju.

To by się zgadzało z tym, co mówiła przedstawicielka Państwa firmy – że globalizacja nie zadziałała w obliczu pandemii i firmy, również operatorzy logistyczni, będą się starać opierać na strukturach regionalnych.

Głośno się już o tym mówi, że pandemia poprzerywała łańcuchy dostaw. Duża część produkcji była wytwarzana w Chinach i tamtej części świata, a sytuacja z koronawirusem pokazała, że nie było to bezpieczne dla wielu firm. Myślę, że dotychczasowe podejście do łańcucha dostaw zostanie trochę zweryfikowane.

Jest szansa, że niektóre firmy część swoich zakładów produkcyjnych będą się starały przenieść do naszej części Europy, gdzie nadal jesteśmy bardziej atrakcyjni pod względem kosztów. Głównie ze względu na to, że mamy tańszą siłę roboczą i tańsze magazyny. Możemy więc stać się atrakcyjni dla nowych, tworzących się łańcuchów dostaw.

Na te zmiany w lokowaniu produkcji, rzecz jasna, będą też reagować operatorzy logistyczni, czyż nie?

Oczywiście. My już dziś działamy w dużej mierze opierając się na centrach dystrybucyjnych, obsługujących mniejsze zasięgi regionalne. Myślę więc, że w naszym przypadku model działania się nie zmieni. Zmieni się wielkość wolumenu do obsługi, ale o tym już mówiliśmy.

Nie wspominaliśmy za to o tak często używanych w kontekście pandemii słowach jak: cyfryzacja, automatyzacja, innowacyjność. Bardzo pojemnych. Jak Pan je zinterpretuje z punktu widzenia FM Logistic?

To rzeczywiście są modne pojęcia, i oczywiście zmieniamy się, mając je na względzie, podobnie jak zmiania się cały świat. Pokazała to pandemia, chociażby przez to, że możemy prowadzić rozmowy i spotkania przez internet i wcale nie są one mniej produktywne.

Jeśli jednak chodzi o inwestycje w cyfryzację i automatyzację w logistyce, to dochodzą bardzo ważne kwestie, jak: rachunek ekonomiczny i zwrot z inwestycji.

Owszem, staramy się być firmą innowacyjną, wprowadzać automatyzację. Bardzo często jednak okazuje się, że nakłady finansowe, które trzeba ponieść, by pokusić się o jakąś inwestycję, nie dają się wytłumaczyć z perspektywy ekonomicznej. Bo w naszej części Europy nadal siła robocza jest tania i zderzamy się z kalkulacją, która pokazuje, że zrobienie czegoś manualnie jest po prostu tańsze.

Co więcej, automatyzować można procesy, które się powtarzają. A logistyka jest bardzo dynamiczną dziedziną i to, co się ma dziać w magazynie, często jest kreowane przez potrzeby rynku. Elastyczność jest więc niezbędna, a niestety po wprowadzeniu automatyzacji zostaje ograniczona, bo przy niej nie można na przykład bardzo łatwo i szybko przeprojektować linii produkcyjnej lub pakującej. A niekiedy jest to niezbędne, bo np. dział marketingu sklepu wymyślił, że zamiast sprzedawać w promocji 3+1 będziemy sprzedawać 4+1. W takich sytuacjach rozwiązania elastyczne są niezbędne.

Natomiast tam, gdzie jest to możliwe, automatyzacja występuje. Coraz częściej mówi się o środkach transportu wewnętrznego bez kierowców, czyli o AGV (Automated Guided Vehicles – przyp.red.) i takie rozwiązania już istnieją. U nas na przykład od dwóch lat używamy dronów do inwentaryzacji w magazynie. I wcale nie potrzebna była do tego pandemia ani inne katastrofy, które wywracają do góry nogami całą gospodarkę.

W naszej organizacji mamy komórkę, która zajmuje się tylko innowacją i automatyzacją, i tam, gdzie to możliwe, wprowadza takie rozwiązania.

Fot. Materiały prasowe

Bariery są, nie ma wątpliwości. Nie pomagają też np. krótkie umowy podpisywane z klientami, które sprawiają, że czasami trudno o to, by budżet takiej kosztownej inwestycji się zbilansował. Mieliście Państwo tego rodzaju doświadczenia?

Pierwszym czynnikiem, który ma wpływ na decyzję o takich inwestycjach jest informacja o zwrocie z inwestycji. Krótkoterminowe kontrakty na pewno w czymś takim nie pomagają. Natomiast zauważyliśmy w ciągu ostatnich dwóch lat, że umowy 2-, 3-letnie to już nie jest standard. Nasi klienci podpisują 5-letnie, a zdarzają się nawet 10-letnie.

Na pewno łatwiej wprowadzać ulepszenia, o jakich rozmawiamy, z klientami, z którymi ma się długotrwałą relację biznesową i obie strony mają do siebie zaufanie. Dążymy więc przede wszystkim do tego, by wprowadzać automatyzację przy obsłudze partnerów, z którymi już współpracujemy.

Oczywiście, proponujemy to i nowym, potencjalnym klientom. Natomiast często bywa tak, że widzą oni, że jest to dobre rozwiązanie, ale nie każda firma ma na ten cel przeznaczone środki.

Od kogo zazwyczaj wychodzi impuls do inwestycji w nowe technologie? Od klienta czy operatora logistycznego?

Myślę, że od rynku. Każdy dąży do tego, żeby być lepszym, tańszym i by usprawniać swoje procesy. Jednak prowadząc firmę logistyczną w sposób “tradycyjny” dochodzi się do momentu, że dalej usprawnić się jej nie da. Bo można zwiększyć wydajność pracownika o 10, o 15 proc., ale bez zmiany podejścia do procesów w magazynie, bez wprowadzenia rozwiązań automatycznych i półautomatycznych, wiele się nie osiągnie.

A rynek to weryfikuje. Dziś niezbędne jest, by się usprawniać i innowacyjnie podchodzić do procesów, które do tej pory obsługiwało się w sposób standardowy.

Chętnie bym w tym momencie usłyszała o konkretnym przykładzie, który by udowadniał to, o czym Pan mówi.

Na przykład w usłudze copackingu w Mszczonowie wdrożyliśmy wózek autonomiczny, który transportuje odpady, takie jak folie i kartony. Kiedyś człowiek musiał zawozić je do sortowni i przekładać do odpowiednich kontenerów. Dziś tym wszystkim zajmuje się wspomniany wózek. Podobnie automatyczne wózki zajmują się u nas przewozem pustych palet do sortowni.

Kolejnym rozwiązaniem są wspomniane już drony wykorzystywane do inwentaryzacji wyrywkowej. Wcześniej do takich działań trzeba było angażować wózek z koszem na wysokim wysięgniku. I dwóch operatorów, bo jeden kierował maszyną, drugi siedział w koszu. Dziś operator bierze drona i zajmuje się inwentaryzacją dzięki temu, że cały magazyn jest zmapowany. Tego rodzaju rozwiązania, które znacznie ułatwiają pracę, udało się nam wprowadzić w ciągu ostatnich dwóch lat.

W jaki sposób te inwestycje przełożyły się na zwrot z inwestycji?

Trudno tu podać konkretne kwoty, gdyż zazwyczaj są to projekty globalne Grupy FM.

Fot. Materiały prasowe

Ten artykuł jest dostępny dla subskrybentów trans.info premium

Nie trać dostępu do swoich ulubionych treści od dziennikarzy oraz ekspertów z branży TSL.

  • ciesz się czytaniem BEZ REKLAM
  • dostęp do WSZYSTKICH artykułów
  • dostęp do WSZYSTKICH „Magazynów Menedżerów Transportu”
  • dostęp do WSZYSTKICH nagrań wideo i podcastów
  • Poznaj wszystkie korzyści
WYPRÓBUJ ZA DARMO

Wypróbuj przez 30 dni za darmo.

Każdy kolejny miesiąc 29,90 zł

Masz już subskrypcję?Zaloguj się

Tagi