TransInfo

Fot. Bartosz Wawryszuk

Przewoźnicy oszukani? Inwestowali w auta na bioLNG, a będą traktowani jak posiadacze diesla

Ulgi i zwolnienia za przejazd pojazdami po drogach publicznych są jednymi z narzędzi wspierania dekarbonizacji transportu drogowego. Stanowią swoistą rekompensatę za inwestycję w ochronę środowiska. Aby jednak te narzędzia były skuteczne i rzeczywiście zachęcały przewoźników do wymiany taboru, muszą być oparte o jasne i stałe zasady.

Ten artykuł przeczytasz w 2 minuty

Tak nie stało się, niestety, w przypadku niemieckiego systemu opłaty za przejazd po drogach „MAUT”. Z końcem 2023 r. kończą się zwolnienia z opłat dla pojazdów z LNG, jednak kontrowersje budzi objęcie aut opłatą, niezależnie czy zasilane są kopalnym LNG czy zeroemisyjnym bioLNG.

Przewoźnicy, którzy zainwestowali w nowoczesne pojazdy z myślą o zasilaniu ich bioLNG, mogą czuć się zdezorientowani polityką niemieckiego rządu, w szczególności, że to właśnie ten kraj jest liderem pod względem liczby stacji tankowania LNG w Europie.

Decyzja ta stoi w sprzeczności nie tylko z interesami branży transportowej, ale przede wszystkim z unijnymi strategiami dążenia do zeroemisyjności transportu. Mając to na względzie, wspólnie z Polską Platformą LNG i bioLNG skierowaliśmy do Komisji Europejskiej apel o interwencję i wpłynięcie na tą niezrozumiałą politykę w zakresie opłat.

Należy w tym miejscu wskazać, że bioLNG jest obecnie najbardziej rozwiniętą technologią transportu zeroemisyjnego, w przeciwieństwie do pojazdów elektrycznych i zasilanych wodorem, które mogą liczyć na zwolnienia.

Nie zgadzamy się na zrównanie bioLNG z paliwami kopalnymi oraz działania, które podkopują skuteczność polityki dekarbonizacji, narażając jednocześnie przewoźników na inwestycje, które w krótkim czasie okazują się bezprzedmiotowe. Tego rodzaju działania podważają zaufanie do organów państwa oraz Unii Europejskiej, a także są nieuzasadnione z punktu widzenia biznesowego i ochrony środowiska.

Oto pełna treść apelu.

Tagi