TransInfo

Fot. AdobeStock/monticellllo

Przyszłość nie napawa optymizmem. Zobacz, czego obawiają się przewoźnicy

Aż 80 proc. ankietowanych polskich przewoźników widzi przyszłość w ciemnych barwach - wynika z badania Branżometr przeprowadzonego przez firmę Inelo. Przedsiębiorstwa transportowe cierpią z powodu rosnących cen paliw, niedoboru kierowców, Pakietu Mobilności a także opóźnień w płatnościach.

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

Inelo zapytało polskich przewoźników o prognozę na najbliższe 2 lata – ponad 80 proc. ankietowanych przyszłość postrzega pesymistycznie (w tym 18 proc. skrajnie pesymistycznie). Przewoźnicy jednoznacznie wskazywali czynniki budzące ich niepokój: spowolnienie gospodarcze w całej Unii Europejskiej, zrozumienie i dostosowanie się do zmian w polskich przepisach oraz w dalszej kolejności – Pakiet Mobilności. Jedynie 2 proc. przewoźników zdecydowanie optymistycznie patrzy w przyszłość, 18 proc. cechuje umiarkowany optymizm.

Jedną z bolączek sektora TSL są opóźnienia w płatnościach. Od lat przoduje on wśród gałęzi gospodarki o najwyższym wskaźniku nieterminowo regulowanych zobowiązań. Według przytaczanych przez Inelo danych Coface, w 2021 r. średnie opóźnienie w płatnościach dla sektora transportowego wyniosło blisko 90 dni w porównaniu do średniej dla wszystkich branż wynoszącej niewiele poniżej 60 dni.

Według badania przeprowadzonego przez Inelo na grupie 720 firm przewozowych, trzema głównymi wyzwaniami branży transportowej w I kwartale 2022 r. były: Pakiet Mobilności i zmiany w polskiej ustawie o czasie pracy kierowców (41 proc. wskazań), rosnące ceny paliw (33 proc.) oraz niedobór kierowców (18 proc.).

W ramach Pakietu Mobilności największym wyzwaniem dla branży jest wzrost wynagrodzeń i związane z tym rosnące koszty prowadzenia firmy (70 proc. wskazań). Na drugim miejscu znalazła się likwidacja podróży służbowej kierowców w przewozach międzynarodowych (20 proc.), a na trzecim obowiązek powrotu pojazdów co 8 tygodni do kraju, w którym ma siedzibę przedsiębiorca (9 proc. wskazań).

Wojna niestraszna…

Co ciekawe wybuch wojny na Ukrainie nie zachwiał w sposób bezpośredni polskim rynkiem transportowych. Jedynie 27 proc. przewoźników zostało dotkniętych przez konflikt na Wschodzie – jedynie 8 proc. w dużym lub bardzo dużym stopniu.

Wojna uderzyła w firmy transportowe jednak w sposób pośredni. Największą konsekwencją konfliktu zbrojnego na Ukrainie był wzrost cen paliw, który znacznie podniósł koszty funkcjonowania przedsiębiorstw, a także wyjazd wielu ukraińskich kierowców. Ten drugi czynnik sprawił, iż z rynku ubyło nawet 1/3 wszystkich kierowców z Ukrainy, co pogłębiło problem niedoboru truckerów.

…w przeciwieństwie do pandemii

Badanie pokazało także jak mocno pandemia COVID-19 uderzyła w polski sektor transportowy. Spośród ankietowanych 720 przewoźników aż 75 proc. przyznało, iż w początkowym okresie pandemii ich obroty spadły od 25 proc. do nawet 50 proc. Jedynie 4 proc. respondentów mogło pochwalić się wzrostem przychodów. Jedna piąta przewoźników zaś była w stanie utrzymać wynik finansowy sprzed pandemii.

Inelo stworzyło także ranking najpopularniejszych kierunków obsługiwanych przez polskich przewoźników. Pod względem wjazdów zdecydowanym liderem są Niemcy mogące pochwalić się prawie dwukrotnie lepszym wynikiem niż kolejne na liście Niderlandy i Francja. Następne miejsca zajmują Belgia, Czechy, Austria, Włochy, Luksemburg i Wielka Brytania.

Raben wywiad

Tagi