TransInfo

Fot. Postnord

Girteka znowu na cenzurowanym w Norwegii. Związkowcy wzięli pod lupę stawki wypłacane kierowcom

Litewskie firmy transportowe Girteka Logistics i RV Transport oskarżane są o zaniżanie wynagrodzeń dla kierowców wykonujących usługi kabotażu w Norwegii. Przewoźnicy zaprzeczają, ale nie są to pierwsze zarzuty wysuwane pod adresem litewskich przewoźników przez organizacje branżowe z Norwegii.

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

Oskarżenia wysunęła w raporcie internetowa gazeta związków zawodowych frifagbegevelse.no. Autorzy publikacji twierdzą, iż rozmawiali z dwoma ukraińskimi kierowcami, jednym pracującym dla Girteki, drugim dla RV Transport, którzy nie mieli pojęcia, iż mieli otrzymać takie samo minimalne wynagrodzenie za kabotaż wykonywany w Norwegii jak norwescy kierowcy.

Z publikacji wynika, że kierowca z RV Transport „nie mógł uwierzyć własnym uszom” gdy dowiedział się, iż za każdą trasę z Oslo do Trondheim należało mu się ponad 2 tys. koron, podczas gdy otrzymywał 5 razy mniej. Jedyne co dodatkowo dostawał to 10 euro „dodatku zimowego” należnego w Norwegii pomiędzy listopadem a wiosną.

W Norwegii wynagrodzenie minimalne przy wykonywaniu usług kabotażu wynosi obecnie 185,5 koron za godzinę (ok. 18 euro). Jeden z kierowców, z którym rozmawiali autorzy ze związkowej gazety, twierdzi, iż truckerzy wykonujący przejazdy kabotażowe dla kilku litewskich przewoźników dostają ok. 70-90 euro za dzień pracy. FriFagbevegelse twierdzi, iż rozmawiało także z wieloma innymi kierowcami pracującymi w Norwegii za litewskie stawki.

Dziennikarze przeanalizowali ruch z bazy Postnordu w Langhus na południe od Oslo. Twierdzą oni, iż przewozy kabotażowe dla Postnord wykonywane są przez przewoźników z Europy Wschodniej regularnie. Analizując listy przewozowe doszli oni do wniosku, że firmy ze Wschodu zintensyfikowały współpracę z Postnordem od stycznia 2020 r., kiedy to kontrakt z norweską firmą straciła norweska spółka innego litewskiego przewoźnika – Vlantana Norge.

Gazeta twierdzi, iż niskie stawki oferowane kierowcom przez przewoźników ze Wschodu eliminują z rynku norweskie firmy transportowe. Yngve Aasmundrud, spedytor ze Scan Global Logistics zauważa, że ceny wszystkiego w Norwegii rosną, podczas gdy ceny transportu maleją. Aasmundrud sugeruje także, iż niektóre firmy posługują się fałszywymi rejestrami czasu pracy i dowodami płatności by oszukiwać lokalne władze i móc dalej świadczyć więcej usług kabotażu.

Wykrycie tego typu nadużyć jest bardzo trudne, bo wymagałoby współpracy inspekcji pracy w Norwegii z instytucjami z kraju, gdzie zarejestrowane są pojazdy. Na poziomie kontroli drogowej jest to bardzo trudne do wychwycenia.

Mimo wymienionych oskarżeń, norweska inspekcja pracy potwierdziła, iż obie litewskie firmy dostarczyły dokumenty dotyczące wypłaconych kierowcom wynagrodzeń za kabotaż. Inspekcja nie wszczęła wobec żadnej z firm dochodzenia.

Frifagbevegelse potwierdziła, iż rzecznicy prasowi obu przewoźników podkreślili, iż ich firmy przestrzegają wszelkich praw i regulacji obowiązujących w krajach, w których działają.

Simonas Bartkus, dyrektor komunikacji i marketingu w Girteka Logistics, powiedział, iż diety mogą być wliczane w wynagrodzenie zgodnie z wymogami wynagrodzenia minimalnego, ale zaliczki lub przedpłaty już nie. Z tym jednak nie zgadza się norweska inspekcja pracy – twierdzi Frifagbevegelse.

Artykuł przyniósł jednak konkretne efekty. Haakon Nikolai Olsen, rzecznik prasowy Postnord – powiedział, iż operator pocztowy postanowił przejrzeć i zaostrzyć wymogi odnośnie przewoźników. Dodał jednak, iż kabotaż stanowi zaledwie 3,7 proc. wszystkich przewozów wykonywanych przez spółkę.

Frifagbevegelse potwierdza, iż od czasu kiedy dostarczono raport do Postnordu, regularne wykorzystanie przewoźników ze Wschodu w określonych, powtarzających się terminach skończyło się.

Tagi