Cyfryzacja przewróciła do góry nogami niejeden wielki biznes. Teraz wkracza do sektora TSL. Obecnym na rynku przewoźnikom drogowym może się to nie spodobać, ale konkurencja ze strony firm, które zainwestowały w cyfryzację jest już na wyciągnięcie ręki. Kto zostanie w technologicznym ogonie, może wypaść z gry.
Po przekształceniu sektorów zorientowanych na konsumenta, takich jak handel detaliczny (Apple), rozrywka (Spotify) i podróże (BlaBlaCar), startupy zaczynają podbijać sektor TSL, który choć wysoce rozdrobniony i zdominowany przez procesy manualne, już dawno powinien poddać się cyfryzacji.
Dodatkowo przewoźnicy drogowi i operatorzy logistyczni tkwią w pułapce niskiej marży i cyfrowe startupy mogą jeszcze bardziej utrudnić im życie, wprowadzając nowe modele biznesowe i rozwiązując wieloletnie nieefektywności. Firmy muszą działać teraz i wykorzystywać możliwości cyfrowe albo liczyć się z tym, że ich biznes może przestać przynosić dochody.
Finansowy potencjał startupów i spedycji cyfrowych
Fundusze venture capital zainwestowały ponad 3,3 miliarda dolarów w cyfrowe przedsięwzięcia związane z żeglugą i logistyką od stycznia 2012 r. do września 2017 r. Beneficjentami są firmy takie jak Convoy, amerykańska internetowa platforma przewozów towarowych, która zebrała 80 milionów dolarów; Freightex, brytyjski wirtualny dostawca usług logistycznych, który został niedawno przejęty przez UPS; EasyPost, dostawca usług logistycznych online wspierany przez Google czy ostatnio niemiecki Sennder.
Tradycyjny biznes pod cyfrowym ostrzałem
Problemy z obiegiem informacji, mnogość nieefektywnych procesów manualnych połączonych ze słabym dostępem do zasobów np. przestrzeni ładunkowych, dodatkowo spotęgowane ogromnym rozdrobnieniem rynku sprawiają, że dostawcy rozwiązań cyfrowych widzą w branży TSL ogromny potencjał. Rozwiązanie kilku newralgicznych problemów stanowi ogromną szansą na zysk i przekształcenie rynku.
Największe słabości branży TSL
Wysokie rozdrobnienie, słaba przejrzystość. W Europie branża przewozów drogowych liczy ponad 300 tys. przewoźników. Ich wielkość jest różna: od firm z wielomiliardowym kapitałem, do niewielkich – typu właściciel-kierowca. Udział w rynku największego gracza, DB Schenker, wynosi tylko około 2,1 proc. Taka fragmentacja rynku często skłania konkurentów do współpracy, w celu uzyskania większych korzyści i zaproponowania klientom lepszych ofert. Indywidualnym graczom brakuje korzyści skali, aby poprawić wykorzystanie aktywów.
Mimo to, kultura nieufności nie pozwala przewoźnikom współpracować i czerpać większych zysków. Firmy konkurują w dużej mierze ceną, która wynika z podaży i popytu na usługi, a klienci mają ograniczony wgląd w stawki, przepustowość oraz jakość i niezawodność przewoźników.
Puste przebiegi
W 2016 r. wykorzystanie przestrzeni ładunkowej w firmach z Europy Zachodniej wyniosło ok. 60 proc. Spory odsetek ciężarówek wracał z trasy pusty lub tylko częściowo pełny. Ta niewykorzystana moc przewozowa kosztowała przemysł zachodnioeuropejski około 100 miliardów euro rocznie, co stanowi znaczącą kwotę, biorąc pod uwagę, że sprzedaż w branży wyniosła 300 miliardów euro, a jej zysk wyniósł około 10 miliardów euro.
Kosztowne procesy manualne
Ograniczona automatyzacja i cyfryzacja podstawowych procesów (takich jak wysyłka, zarządzanie zamówieniami i konsolidacja ładunków) przyczyniły się do wzrostu kosztów w branży. Co więcej, poleganie na papierowych procesach zazwyczaj prowadzi do znacznej utraty informacji. Ręczne szukanie i dopasowywanie załadowców i przewoźników stało się już dawno nieefektywne.
Przestarzałe oprogramowanie
W wielu branżach nowoczesne oprogramowanie, działające w chmurze umożliwia płynne, wydajne i szybkie transakcje. W transporcie drogowym jest znacznie gorzej – wykorzystywane programy często nie pozwalają na optymalne działania operacyjne. Klienci muszą znosić długie procedury, aby uzyskać wycenę, narzekają też na kłopotliwe procesy przesyłu dokumentacji i brak możliwości śledzenia ładunku w czasie rzeczywistym.
Niskie marże
Marże w branży pozostają na historycznie niskich poziomach: przed odsetkami i podatkami wynoszą średnio od 2 proc. do 3 proc., przy czym większe firmy generują marże poniżej 5 proc.
Wykorzystanie możliwości, jakie daje cyfryzacja
Mimo trudnych warunków operatorzy, którzy już są na rynku mają przewagę dzięki swoim zasobom, wiedzy branżowej oraz relacjom i sieciom klientów i dostawców. Jeśli jednak dotychczasowi lidery nie zcyfryzują swojej oferty, modele biznesowe startupów cyfrowych, a także ich przejrzystość w zakresie stawek zwiększą presję na marże istniejących operatorów. Niektórzy obecni gracze stracą udział w rynku na rzecz tańszych, bardziej zwinnych cyfrowych rywali.
Aktywnie reagując na wyzwania jakie stawia cyfryzacja, operatorzy mają możliwość zastąpienia swoich manualnych procesów bardziej wydajnymi cyfrowymi, przyjęcia cyfrowych modeli biznesowych i zidentyfikowania innowacyjnych sposobów zdobycia udziału w rynku i wyjścia z pułapki niskiej marży.
Cyfryzacja może pomóc istniejącym graczom odróżnić się od konkurencji, dotrzeć do nowych i utrzymać obecnych klientów w branży.
Tekst na podstawie raportu BGC.com
Chcesz dowiedzieć się więcej na temat cyfryzacji łańcucha dostaw od największych ekspertów z branży? Kup bilet na:
Fot. PwC