TransInfo

Fot. Twitter/@BorisJohnson

Zaskakująca wypowiedź Borisa Johnsona. Za słabe warunki parkingowe ma odpowiadać… branża transportowa

Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson zasugerował, że to brytyjska branża transportowa ponosi winę za brak inwestycji w parkingi dla ciężarówek.

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

Premier wygłosił te uwagi podczas wywiadu dla BBC, w którym wziął również na celownik przewoźników za brak poprawy płac.

To, z czym mieliśmy do czynienia przez dekady, to system, w którym (sektory takie jak – przyp.red.) branża przewozów drogowych nie inwestowały w postoje dla ciężarówek, nie poprawiały warunków pracy i nie zwiększały płac. Polegaliśmy na bardzo ciężko pracujących ludziach, którzy byli skłonni przyjechać – w dużej mierze z krajów przystępujących do Unii Europejskiej – aby wykonać tę pracę w tych warunkach” – stwierdził.

„Musimy upewnić się, że ludzie teraz inwestują w parkingi dla ciężarówek i lepsze wynagrodzenie” – dodał.

Mówiąc, że „branża przewozów drogowych nie inwestuje w postoje dla ciężarówek” i dodając, że rząd Wielkiej Brytanii musi upewnić się, że „ludzie” inwestują w postoje dla dużych aut, Johnson zdaje się obarczać przewoźników winą za niespełniające standardów brytyjskie parkingi. Jednocześnie komentarze te wydają się być próbą zwolnienia obecnej administracji z jakiejkolwiek odpowiedzialności za ten problem.

Brytyjskie usługi „do bani”?

Czy inwestowanie w parkingi dla ciężarówek jest obowiązkiem przewoźników, czy rządu? Branża ma na ten temat swoje zdanie. Na początku tego roku Gary Whittle, dyrektor handlowy Meachers Logistics, rozmawiał z Trans.iNFO o problemie braku kierowców i potrzebie stworzenia lepszych parkingów.

Przyznał wówczas, że przewoźnicy mogą coś zrobić w kwestii zapewnienia miejsc do parkowania, dodał jednak, że powinna istnieć “równowaga” w tym zakresie. Tym bardziej, że wiele parkingów dla ciężarówek w Wielkiej Brytanii jest z jednej strony nierentownych, z drugiej – zbyt drogich dla chcących z nich skorzystać.

W ostatnich dniach wielu przewoźników z Wysp wypowiadało się na ten temat. Firma transportowa Templar European Logistics napisała na Facebooku, że jej tygodniowy rachunek za parkowanie wynosi ponad 400 funtów, z czego 95 proc. wydawane jest w Wielkiej Brytanii. Dodała przy tym, że brytyjskie usługi „są do bani”, prysznice „nie istnieją”, a ceny jedzenia „doprowadzą cię do bankructwa”.

Debata na temat parkingów rozgorzała po doniesieniach, że rząd brytyjski, chcąc uatrakcyjnić zawód truckera, przygotowuje plany budowy „luksusowych” parkingów dla ciężarówek. Co dokładnie oznacza w tym kontekście „luksus”, jest na razie niejasne.

Współpraca: Gregor Gowans

 

Tagi