Hitowy kierunek w przewozach drobnicowych. Trasy do tego kraju otwierają drzwi na rynki z potencjałem

Ten artykuł przeczytasz w 6 minut

W przewozach, zwłaszcza drobnicowych, ostatnio zyskały na znaczeniu kraje sąsiadujące z Polską, ale też południe Europy. Prawdziwym hitem stała się Rumunia, co potwierdzają ważni uczestnicy rynku, np. PEKAES, Mainfreight, Nagel oraz Pall-Ex. Rumunia jest nie tylko punktem docelowym, staje się też przyczółkiem dla dalszej dystrybucji towarów do Bułgarii, Macedonii, Grecji oraz Turcji.

Potencjał Rumunii jako kierunku wymiany handlowej wynika ze zmian społecznych i gospodarczych jakim podlega ten kraj. Niemal dwudziestomilionowa Rumunia jest siódma pod względem liczby ludności w Unii Europejskiej. Szybko rośnie siła nabywcza tamtejszych konsumentów. Poziom bezrobocia jest tam jednym z najniższych w Europie. Wynosi około 4 proc. (w Bukareszcie i regionie bukareszteńskim jest nawet mniejszy – zaledwie 1,5 proc.). Jednocześnie średnio o 12-15 proc. rocznie rosną w ostatnich latach średnie dochody gospodarstw domowych, co generuje przyrost popytu.

– W ostatnim czasie zyskały na znaczeniu kraje sąsiadujące z Polską, a ponadto Rumunia, Bułgaria, Węgry oraz państwa bałkańskie, w tym Grecja i Cypr – potwierdza Marek Tkaczyk z PEKAES, oceniając, na łamach prasy branżowej rozwój przewozów drobnicowych.

Rumunia jest też jednym z nowych (obok Danii) kierunków dla Nagel Polska.

Znaczenie Bałkanów będzie rosło

Ogromne znaczenie w rozwoju polsko-rumuńskiej wymiany handlowej ma sprawna obsługa logistyczna towarów. 3Cargo prowadzi od 2019 r. stałą linię paletową RULL, obsługiwaną we współpracy z Pall-Ex Romania, gwarantującą stałe wyjazdy spaletyzowanej drobnicy w obu kierunkach.

Mainfreight Poland też informuje o popularności „kierunku rumuńskiego”, a konkretnie o szybkim rozwoju linii, która wystartowała już ponad pięć lat temu. Dla klientów Mainfreight Poland, Rumunia staje się też oknem na dystrybucję w Bułgarii. Połączenie wolumenów drobnicowych do tych dwóch państw pozwala optymalizować koszt linii.

Przedstawiciele Pall-Ex podkreślają, że w pierwszym kwartale 2020 r. uruchomiono bezpośrednio międzynarodowe połączenie drobnicowe do Rumunii. Dzięki temu połączeniu Pall-Ex jest w stanie również obsługiwać dostawy do wszystkich krajów bałkańskich.

– Obserwujemy ciągły wzrost wolumenów na tym kierunku co potwierdza słuszność naszej decyzji o inwestycji w kierunki, gdzie konkurencja jest mniejsza niż na największych szlakach handlowych. Kraje bałkańskie nadal są w fazie rozwoju i na pewno ich znaczenie w wymianie handlowej z Polską nadal będzie rosło – komentował na łamach “Top Logistyka” Sebastian Plesiński z Pall-Ex.

Rumunia może być zatem atrakcyjna biznesowo ze względu na położenie w sąsiedztwie państw Półwyspu Bałkańskiego, ale nie tylko. Rumuńskie porty, a głównie Konstanca otwierają drogę do Morza Czarnego, czyli w istocie np. do ogromnego rynku tureckiego (wejście na rynek rumuński jest łatwiejsze ze względu na przynależność tego kraju do UE).

Przewozy do Rumunii napędza eksport

Od kilku lat wymiana gospodarcza Polski z Rumunią rośnie w tempie kilkunastoprocentowym. O ile jeszcze w 2014 roku Rumunia była na 18. miejscu na liście największych odbiorców towarów z Polski, a wartość polskich towarów dostarczonych do tego kraju przekroczyła 10 mld zł, o tyle 5 lat później była to już siódmej lokacie. Polski eksport wzrósł do poziomu ok. 22 mld zł. Polska to czwarty dostawca towarów na rynek rumuński.

Problemem jest jednak nierównowaga handlowa. Przedstawiciele Mainfreight podkreślają, że w Rumunii zdecydowanie przeważa przywóz towarów, a więc nasz eksport. Dlatego brak równowagi między eksportem a importem czasem staje się kłopotliwy (zwłaszcza w szczycie sezonu).

Ta nierównowaga jest rzeczywiście znacząca, import towarów z Rumunii do Polski jest ponad dwukrotnie mniejszy (nieco ponad 10 mld zł) niż eksport z Polski do tego kraju. I tu jednak pojawia się możliwość łączenia tras, np. z przywozami z Bułgarii, Serbii lub Turcji. W przypadku tego ostatniego kraju import towarów do Polski jest dwukrotnie większy niż eksport z Polski. A to poprawia ekonomiczne aspekty transportu w tym kierunku. Przykładowo PEKAES niedawno uruchomił połączenia drobnicowe do Bułgarii i Serbii.

Chętnych do udziału w rosnącym przewozowym „torcie”, także wśród zagranicznych operatorów jest więcej, np. Ekol Romania oferuje codzienne połączenia drogowe z Rumunii na północ Europy i Turcji. Chodzi m.in. o codzienne transporty LTL do Kolonii i Mannheim w Niemczech i raz w tygodniu do Holandii, Polski i Turcji. Rynek rośnie, szybko się rozwija także operator, dysponując dziś flotą ok. dwustu pojazdów (o niemal jedną trzecią więcej niż jeszcze pięć lat temu).

Operacje morskie obejmują z kolei transport kontenerów przez port w Konstancy. Tam też znajduje się jeden z największych rumuńskich terminali (w sumie w tym kraju są 24 terminale, co stawia Rumunię pod tym względem na 10. miejscu w Europie; dla porównania w Polsce jest 39 terminali).

Polacy wożą i inwestują

Z Polski do Rumunii nasi przewoźnicy transportują głównie maszyny i urządzenia mechaniczne, sprzęt elektryczny (stanowi niemal jedną piątą całego eksportu), przetworzone artykuły żywnościowe, napoje i tytoń, metale nieszlachetne i wyroby metalurgiczne, materiały i wyroby włókiennicze, środki transportu naziemnego, tworzywa sztuczne, kauczuk, wyroby przemysłu chemicznego, żywe zwierzęta i produkty pochodzenia zwierzęcego. W drugą stronę wozimy głównie maszyny i urządzenia, sprzęt elektryczny (jedna trzecia całego importu), środki transportu naziemnego, metale nieszlachetne i wyroby metalurgiczne, tworzywa sztuczne, materiały i wyroby włókiennicze.

Wymianie handlowej sprzyja szybki wzrost inwestycji polskich firm w Rumunii (obecnie ich wartość przekracza 3 mld zł, a jeszcze pięć lat temu była o połowę mniejsza). W Rumunii zarejestrowanych jest niemal 1,2 tys. firm z polskim kapitałem, w tym takie jak: Ciech, LPP, Inter Cars czy Rohlig Suus Logistics. Polska jest 15. największym inwestorem zagranicznym w tym kraju.

Fot. Bartosz Wawryszuk

Tagi