TransInfo

fot. pixabay/jarmoluk/public domain

Przemysł nadal rośnie, ale tempo zwalnia. Co to oznacza dla transportu?

Sierpień był kolejnym miesiącem z rzędu, w którym tempo wzrostu w sektorze produkcyjnym w Polsce słabło. Co więcej, zahamowanie wzrostu zauważyć dało się także w Niemczech i większości krajów unijnych.

Ten artykuł przeczytasz w 6 minut

W sierpniu odczyt indeksu PMI dla polskiego sektora wytwórczego spadł już drugi miesiąc z rzędu. Po osiągnięciu w czerwcu rekordowego poziomu w historii (59,4 pkt.), w lipcu indeks PMI spadł do 57,6 pkt., po czym kontynuował spadek w sierpniu kończąc go na poziomie 56 pkt.

Wszystkie subindeksy składające się na wskaźnik PMI, poza wskaźnikiem zapasów pozycji zakupionych, zaliczyły spadek tempa wzrostu w sierpniu.

Trzeba jednak podkreślić, iż mimo spadku indeks nadal sygnalizował solidny rozwój polskiego przemysłu (odczyt powyżej 50 pkt. oznacza wzrost gospodarczy). Tempo ekspansji, mimo iż najsłabsze od czterech miesięcy, nadal było jednym z najszybszych w historii badań prowadzonych od 1998 r..

Pozytywnym sygnałem jest też fakt, iż tempo wzrostu produkcji, nowych zamówień oraz aktywności zakupowej, mimo że wolniejsze w porównaniu do poprzedniego miesiąca, były wciąż relatywnie szybkie. Producenci wciąż zatrudniali też nowych pracowników.

To pozytywny sygnał dla sektora transportowo-logistycznego. Wysoki poziom wytwarzania, zakupy składników produkcji i podzespołów oznaczają, iż wszystkie wyroby będą musiały zostać dostarczone do odbiorców. Dobrą wiadomością jest także przyspieszające ciągle tempo napływu nowych zamówień eksportowych. Mając na uwadze silną pozycją polskich przewoźników na europejskim rynku transportowych (choćby w Niemczech) oznacza to dla nich stały napływ zamówień.

Mniejszy ruch ciężarowy

Ochłodzenie działalności gospodarczej widoczne było także przez pryzmat ruchu na polskich drogach. Już trzeci miesiąc z rzędu spadał średni dzienny ruch ciężarowy w Polsce. Średniodobowy ruch ciężarowy (wyliczenie Trans.Info na podstawie danych z GDDKiA) wyniósł w sierpniu ok. 4483 pojazdy, poniżej lipcowej średniej – 4632. Mimo tego trendu, wynik sierpniowy nadal stanowił wzrost w stosunku do wyniku z sierpnia 2020 r. – 4264. Tegoroczny wynik był także wyraźnie lepszy niż ruch w sierpniu 2019 r., kiedy dobowa średnia wyniosła 4046 pojazdy.

Indeks PMI dla przemysłu w Polsce

Styczeń Luty Marzec Kwiecień Maj Czerwiec Lipiec Sierpień
2020 r. 47,4 48,2 42,4 31,9 40,6 47,2 52,8 50,6
2021 r. 51,9 53,4 54,3 53,7 57,2 59,4 57,6 56,0

Źródło: IHS Markit

Przemysł rośnie, ale wolniej

Chociaż subindeksy znajdują się zdecydowanie powyżej granicy 50 pkt. oznaczającej wzrost gospodarczy, nie można z pewnymi obawami nie odnotować wyraźnego spadku tempa wzrostu niektórych czynników. Przykładowo – tempo ekspansji produkcji było najniższe od czterech miesięcy (aczkolwiek nadal rosła). Produkcja cały czas nie nadąża za wzrostem zamówień (mimo wzrostu zatrudnienia) i producenci zmuszeni byli kolejny miesiąc z rzędu redukować stany magazynowe, by zaspokoić popyt. W sierpniu nie ustały także problemy z zaopatrzeniem i czasem dostaw środków produkcji i półproduktów.

Pozytywnym sygnałem było natomiast to, że odbiorcy cieszyć się mogą osłabieniem tempa wzrostu cen wyrobów gotowych. Prognozy dotyczące nadchodzących 12 miesięcy były w sierpniu pozytywne. Ankietowani przedsiębiorcy oczekują dwucyfrowego wzrostu produkcji oraz dalszego ożywienia gospodarczego po pandemii. Łyżką dziegciu jest fakt, iż optymizm biznesowy był w sierpniu najsłabszy od czterech miesięcy.

Pierwsze sygnały hamowania w Niemczech?

Podobna sytuacja jak w Polsce ma miejsce w Niemczech. Indeks PMI znalazł się w sierpniu na poziomie 62,6 pkt. Niby świetny wynik, sygnalizujący wyraźny wzrost gospodarczy, ale był to spadek z lipcowych 65,9 pkt. Ponadto, sierpniowy odczyt był najniższym od lutego.

Niemieccy producenci także borykają się z problemem produkcji nie nadążającej za poziomem zamówień. Różnica między zamówieniami a produktami faktycznie opuszczającymi fabryki była w sierpniu największa w historii badań. Wynika to m.in. ze spadku subindeksu produkcji do poziomu najniższego od roku. Z drugiej strony zaś poziom zamówień rósł bardzo dynamicznie.

Osłabł trochę optymizm niemieckich producentów co do najbliższych 12 miesięcy. Głównym powodem spędzającym im sen z powiek jest wysoki poziom cen środków produkcji, wynikający z bolączek łańcuchów dostaw. Poziom optymizmu jest najniższy od października 2020 r.

O ile w poprzednich miesiącach w Niemczech byliśmy świadkami dynamicznego wzrostu zatrudnienia, gdyż firmy starały się zwiększyć produkcję by sprostać zamówieniom, to w sierpniu tempo przyrostu zatrudnienia było najsłabsze od marca br. W porównaniu do danych historycznych, przyrost nowych miejsc pracy znajdował się mimo to na wysokim poziomie.

Sierpień “chłodny” w całej Europie

Również w strefie euro dało się zauważyć pewne zahamowanie wzrostu w sektorze produkcyjnym. Indeks PMI dla całej strefy spadł do najniższego poziomu od sześciu miesięcy. Co więcej, to już drugi miesiąc z rzędu ze spadkiem. Indeks wyniósł 61,4 pkt. (w lipcu był na poziomie 62,8 pkt.).

Spadki indeksu zaliczyła większość gospodarek, oprócz wspomnianych już Niemiec, dotknęło to również Niderlandy – liderujące od miesięcy pod względem wysokości indeksu, a także Austrię i Francję. Te dwa ostatnie kraje zanotowały w sierpniu najniższe odczyty od 6 miesięcy. Nie zmienia to faktu, iż większość tych państw miała odczyty indeksu na poziomie powyżej 60 pkt., co i tak oznacza dynamiczny wzrost.

Z drugiej jednak strony, Włochy i Hiszpania mogły się w minionym miesiącu pochwalić odbiciem indeksu, który wzrósł w stosunku do lipca.

Prawdziwe powody do dumy mają Grecy. Indeks PMI sektora produkcyjnego w tym kraju znalazł się w ubiegłym miesiącu na poziomie 59,3 pkt., co było najlepszym wynikiem od kwietnia 2000 r. (!).

Sektor produkcyjny strefy euro napędzany jest przez dynamiczny wzrost nowych zamówień (14 miesiąc wzrostu z rzędu) oraz eksport. W tej drugiej dziedzinie przodowały Niderlandy, Niemcy i Włochy. Wysoki popyt na niemieckie produkty to dobra wiadomość dla polskiej gospodarki jako, że nasze przedsiębiorstwa często dostarczają do Niemiec środki produkcji i części zamienne. W ślad za tym beneficjentem powinny być polskie przedsiębiorstwa transportowe.

Dane pokazują także, iż producenci ze strefy euro zwiększyli w sierpniu poziom zakupów półproduktów i środków produkcji, by zabezpieczyć się przed dalszymi perturbacjami łańcuchów dostaw. Był to pierwszy miesiąc od stycznia 2019 r. gdy wzrósł poziom zakupów producentów.

Co do przyszłości, to producenci europejscy są dobrze nastawieni co do przyszłości – poziom optymizmu był wysoki, aczkolwiek osłabł już drugi miesiąc z rzędu.W sierpniu był na najniższym poziomie od listopada 2020 r.

Tagi