Port of Dover nuotr.

Polska mocno straci na powrocie ceł na brytyjskiej granicy. Policzyli, ile stracą nasi eksporterzy

Zawieszenie preferencji celnych obowiązujących po Brexicie zmniejszyć może wartość polskiego eksportu na Wyspy o ponad 1,4 mld euro rocznie - twierdzi Polski Instytut Ekonomiczny. W swojej analizie PIE ocenia, że polski eksport na Wyspy spadłby o ok. 10 proc. w skali roku. Ucierpiałby także import ze Zjednoczonego Królestwa - choć tutaj strata byłaby mniejsza bo w granicach 5 proc.

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty

Załamania się wymiany handlowej polsko-brytyjskiej spodziewać się można w kontekście kontrowersji związanych z obowiązywaniem Umowy o handlu i współpracy pomiędzy Unią Europejską i Wielką Brytanią. Istnieje bowiem zagrożenie zawieszenia obowiązujących preferencji celnych. Wszystko z powodu statusu Irlandii Północnej i nieprzestrzeganie przez stronę brytyjską postanowień Protokołu w sprawie Irlandii i Irlandii Północnej.

W listopadzie br. pojawiło się ryzyko, że Wielka Brytania może zawiesić stosowanie tego protokołu na mocy zawartego w nim artykułu 16. W odpowiedzi na to Unia Europejska mogłaby zastosować środki odwetowe. PIE pisze, że jedną z najdalej posuniętych sankcji mogłoby być zawieszenie przez UE stosowania preferencji celnych.

To zaś oznaczałoby, iż średnia stawka celna na polskie towary importowane przez Wielką Brytanię wzrosłaby z zera do 6,9 proc. A wyższa stawka celna, to wyższe ceny produktu, za czym najprawdopodobniej poszedłby spadek popytu na droższe polskie towary.

Sektor spożywczy straci najmocniej

PIE twierdzi, iż najbardziej dotknięty przez wprowadzenie ceł w handlu między Wielką Brytanią a Unią, z polskiego punktu widzenia będzie nasz sektor produktów rolno-spożywczych. Instytut szacuje, że wartość eksportu tych produktów na Wyspy spaść może o 1 mld euro (z łącznych 1,425 mld euro które miałby stracić polski eksport).

Według szacunków PIE, zmniejszyłaby się zwłaszcza sprzedaż mięsa (o 336 mln euro w skali roku), przetworów z mięsa i ryb (o 274 mln euro) oraz wyrobów tytoniowych (o 139 mln euro).

Spoza produktów rolno-spożywczych, stosunkowo duże straty ponieśliby także producenci maszyn i urządzeń (spadek eksportu o 137 mln euro), wyrobów przemysłu motoryzacyjnego (o 97 mln euro) oraz tworzyw sztucznych.

Jeśli chodzi o import towarów z Wielkiej Brytanii, średnia ważona stawka celna mogłaby wzrosnąć z zera do 3,3 proc. Wzrost cen importowanych towarów brytyjskich spowodowałby spadek importu z Wysp o 223 mln euro, tj. o 5 proc. Najbardziej mógłby zmniejszyć się import wyrobów przemysłu motoryzacyjnego (o 68 mln euro), produktów rolno-spożywczych (o 41 mln euro), wyrobów chemicznych (o 40 mln euro) oraz tworzyw sztucznych (o 29 mln euro).

Nie tylko cła uderzą w handel

Analiza PIE podkreśla, iż koszty przywrócenia ceł dla polskich przedsiębiorstw byłyby dużo wyższe niż tylko wynikające ze zmiany taryf. Handel Polski z Wielką Brytanią zmniejszyłby się dodatkowo na rzecz pozostałych państw UE, z którymi wymiana handlowa jest bezcłowa. Ponadto, cła mogłyby negatywnie wpłynąć na polskie firmy produkujące w ramach globalnych łańcuchów wartości, np. dostarczające części i komponenty do zagranicznych zakładów (np. do Niemiec) produkujących na rynek brytyjski.

Warto przypomnieć, iż, mimo Brexitu, Wielka Brytania jest nadal jednym z głównych partnerów handlowych Polski. W przypadku eksportu była czwartym największym odbiorcą naszych towarów w okresie styczeń-październik 2020 r. Wartość sprzedaży na Wyspy wyniosła wówczas 11,9 mld euro. Jednak w porównaniu do czasów sprzed Brexitu, wartość polskiego eksportu na Wyspy była nadal o ponad 10 proc. niższa niż w analogicznym okresie 2019 r. Dużo bardziej, bo o blisko 27 proc. zmniejszyła się wartość brytyjskiego eksportu do Polski.

Irlandzka furtka

Okazuje się jednak, iż nie wszyscy muszą spodziewać się ceł w wymianie handlowej ze Zjednoczonym Królestwem. W ubiegłym tygodniu rząd brytyjski ogłosił, iż kontrole celne, które mają być wprowadzone 1 stycznia na granicy z Unią Europejską, nie będą dotyczyć Irlandii. Michael Ellis, Skarbnik Generalny tłumaczy, że zawieszenie wprowadzenia kontroli celnych dla towarów napływających z Irlandii wynika z prowadzonych negocjacji dotyczących Protokołu w sprawie Irlandii i Irlandii Północnej.

W efekcie może się zdarzyć, iż wielu europejskich eksporterów do Wielkiej Brytanii wysyłać będzie najpierw towary do Irlandii, skąd bezcłowo docierać będą one na rynek brytyjski. Na tym skorzystać mogą irlandzkie porty, a także centra logistyczne, które stać się mogą bazą do dalszej ekspansji na Wyspy.

Tagi