TransInfo

Dron jako przewodnik… w sklepie! Nietypowy pomysł sieci Walmart podbija wyobraźnie klientów

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty
|

10.07.2018

Zza oceanu doszły do nas ciekawe wieści. Amerykańska sieć sklepów Walmart przedstawiła opinii publicznej szereg nowych patentów, które w domyśle ułatwią zakupy ich rodakom. Plany zakładają, że w sklepach Walmart pojawią się… drony. A jakie będą miały zadanie? Bardzo odpowiedzialne, bo mają pomóc Amerykanom w tym, by nie zgubić się w sklepie między działem mięsnym a działem z nabiałem.

Jeśli jeszcze nie dowierzacie, że taka sytuacja może się naprawdę w niedalekiej przyszłości zdarzyć to postawcie się chociaż przez chwilę w miejscu takiego typowego Amerykanina. Gubicie się w markecie. Nie wiecie dokąd iść, nie macie bladego pojęcia gdzie są te wszystkie hamburgery, hot dogi i popcorny, które chcieliście pochłonąć na kolacje. Ludzka rzecz, że prawa strona myli wam się z lewą, a orientacja w terenie to dla was pojęcie abstrakcyjne. Z pamięci też tak trudno trafić, bo w sumie na wielkie zakupy wychodzicie tylko trzy razy w tygodniu. Co robicie? Nie, nie płaczecie i nie wpadacie w panikę. Wyciągacie wasz ukochany telefon i wzywacie drona! Po chwili niczym biały gołąb z gałązką oliwną w dziobie podleci do was mały, brzęczący dronik, którego nadrzędnym celem jest wybawienie was z opresji. To właśnie dzięki jego pomocy odnajdziecie drogę do lądu obiecanego – ekhm – drogę do kasy. Proste? I to jak…

… ale trochę techniki i człowiek faktycznie się gubi

Do rzeczy. Patent zgłoszony przez Walmart zakłada, że każdy klient będzie mógł wezwać pomoc z mobilnego urządzenia np. telefonu lub tabletu. Żądanie zostanie zarejestrowane w scentralizowanym systemie komputerowym sklepu, który następnie wyśle ​​drona, aby zlokalizować klienta potrzebującego porady na temat cen czy dokładnej lokalizacji produktów. By znaleźć potrzebny towar, dron może działać jako przewodnik, który poprowadzi klienta do odpowiedniego regału lub zapewni mu wizualną mapę pokazującą lokalizację towaru w sklepie. Co ciekawe, drony będą wyposażone w czujniki zapobiegające kolizjom z innymi dronami, przedmiotami znajdującymi się w sklepie i najważniejsze – klientami. Innymi słowy, jest duża szansa, że nie będą spadać ludziom na głowy.

To nie wszystko. Tym razem, Walmart w swojej fantazji się nie ograniczył. Drony oprócz wskazywania drogi do konkretnych alejek i działów mają działać też w oparciu o wirtualną listę zakupów, którą klient wypełnił wcześniej. Robicie listę, zanosicie ją do sklepu, czekacie aż dron wam pokaże co gdzie leży, robicie szybko zakupy i tyle was widzieli. Idealnie by było, gdyby takie urządzonko, jak już lata tam i z powrotem mogłoby też dostarczyć towar prosto do koszyka, ale cóż, tak dobrze jeszcze nie jest.

Technologia to drugie imię lenistwa?

Trudno powiedzieć, czy to rozwiązanie faktycznie dojdzie do skutku. Takie działanie Walmarta nie jest niczym zaskakującym – wielkie firmy rutynowo zgłaszają patenty, które w praktyce mogą nigdy nie zostać zrealizowane. Te patenty to takie pomysły na później.

To dobry moment by przyznać, że przyszłość jaką sieć Walmart chce zapewnić Amerykanom jest… bardzo wygodna. Nic dziwnego, że pomysł został tak entuzjastycznie przyjęty. Przyszłość, w której drony są do dyspozycji klienta i pełnią rolę asystenta zakupów jest coraz bliżej i kusi coraz bardziej. Wychodzi na to, że Amerykanie są już krok od wynalezienia sposobu na to, by nie męczyć się nawet tak prozaiczną rzeczą jak zakupy. Już nie mówiąc o pokonywaniu kilku czy kilkunastu kilometrów w ogromnych sklepach charakterystycznych dla sieci Walmart. Na rynku pojawiają się nowe rozwiązania, które ograniczają wkład człowieka. Skoro i tak wszystko zrobi za nas technologia, to jaki jest sens w nadmiernym wysiłku? Problem polega na tym, że… żaden. Więc bierzmy przykład z Ameryki, żyjmy na luzie i nie wysilajmy się wcale!

 

Fot; pixabay.com

Tagi