Fot. Wikimedia/ Razzairpina public domain

Zasadzka na włoskiej autostradzie z użyciem płonących aut. Kierowca ciężarówki cudem się wywinął

Kierowca ciężarówki z Neapolu tylko dzięki intuicji i właściwej, szybkiej reakcji uniknął napadu na włoskiej A16. Dotąd w tym miejscu zdarzały się napady na busy transportujące pieniądze, tym razem złodzieje zastawili zasadzkę na dużo większy pojazd.

Ten artykuł przeczytasz w 1 minutę

7 września na włoskiej A16 między Candelą a Cerignola Ovest (w Apulii) 54-letni trucker z Neapolu natknął się na dwa płonące pojazdy stojące na środku pasa. Pojawiło się również  czarne BMW, którego kierowca dawał znać Neapolitańczykowi, by się zatrzymał. 54-latek postanowił nie reagować na gest. Udało mu się uciec. Mężczyzna kontynuował trasę w kierunku bramek poboru opłat i powiadomił włoskie służby carabinieri – donosi włoska agencja prasowa ANSA.

Jak się okazało płonące pojazdy – osobówka i dostawczak – były kradzione. Węzeł autostradowy Cerignola jest znany we włoskiej branży logistycznej jako jedno z bardziej niebezpiecznych miejsc, w którym co jakiś czas dochodzi do napadów. Do tej pory jednak metoda z użyciem płonących na środku autostrady aut była stosowana do napadów na pojazdy przewożące pieniądze. Tym razem ofiarą mógł paść kierowca pustej, okazuje się, ciężarówki, która jechała na załadunek do fabryki obuwia w Lecce. Sprawcy, mimo natychmiastowej reakcji kierowcy i służb, nie zostali jeszcze schwytani. 

Tagi