TransInfo

Fot. Bartosz Wawryszuk

Stawki transportowe w Europie pną się w górę. Sprawdź, na jakich trasach jest najdrożej

Średnie stawki w europejskim transporcie drogowym wzrosły o 2,9 proc. rok do roku w III kwartale 2021 r. - informują analitycy z Transport Intelligence (TI) i Upply w co kwartalnym raporcie Road Freight Rate Development Benchmark. W porównaniu do poprzedniego kwartału średnia stawka wzrosła o 0,9 proc.

Ten artykuł przeczytasz w 6 minut

Indeks stawek za transport wyniósł dla Europy 107,6 pkt. – co stanowiło najwyższy poziom w historii pomiarów (od początku 2017 r.). Dla porównania w II kwartale br. indeks wyniósł 106,6 pkt., w III kw. 2020 r. – 104,6 ptk., a w II kw. 2020 r. (najbardziej dotkniętym przez pandemię COVID-19) – 103,5 pkt.

To już piąty kwartał z rzędu kiedy indeks pnie się w górę. W II kwartale br. wzrost kwartał do kwartału wyniósł 0,4 proc. Przyspieszenie to wynikało z większego zapotrzebowania na usługi transportowe, a także rosnących kosztów prowadzenia nim działalności transportowej – głównie z powodu rosnących cen paliw.

Wskaźnik stawek wykorzystywany w raporcie obliczany jest na podstawie około 350 mln cen za transport w Europie.

Stawki rosną na fali gospodarczego odbicia

Wśród przykładowych połączeń analizowanych przez ekspertów z Transport Intelligence, dla polskich przewoźników może być interesująca trasa między Warszawą i Duisburgiem w zachodnich Niemczech (znajduje się tam potężny port rzeczny z terminalem kontenerowym). Zanotowano na niej wzrost stawek na kierunku do Niemiec i spadek w przeciwną stronę patrząc kwartał do kwartału. W III kw. średnia stawka do Duisburga wyniosła 1075 euro (wzrost o 2,7 proc. rok do roku, ale 2,8 proc. kwartał do kwartału). Do Warszawy płacić trzeba było 1033 euro (o 0,6 proc. mniej kwartał do kwartału i stabilnie jeśli chodzi o porównanie rok do roku).

O ile kierunek warszawski cechuje się dość dużą stabilizacją stawek, tak trasa do Niemiec podlega znacznym ich wahaniami. Mimo sygnałów wyhamowywania niemieckiego indeksu PMI, przemysł za Odrą nadal działa na wysokich obrotach. To zaś generuje duży popyt na usługi transportowe, także z Polski, ponieważ polscy przewoźnicy niezbędni są nie tylko do dostarczenia produktów i półproduktów z Polski, ale także do wypełnienia niedoboru kierowców na rynku niemieckim.

Na trasie Paryż-Madryt wzrost w kierunku francuskim towarzyszył spadkowi stawki w kierunku do stolicy Hiszpanii. W III kw. stawka do Paryża wzrosła o 6,4 proc. rok do roku (do 1448 euro), podczas gdy za transport do Madrytu płacić trzeba było średnio o 2,5 proc. mniej (1402 euro). Po raz pierwszy od czterech kwartałów stawki za kierunek paryski są wyższe od kierunku hiszpańskiego.

Wzrost na kierunku paryskim wynikał z dobrej kondycji francuskiej gospodarki. Podobną tendencję dało się zaobserwować w relacji pomiędzy Duisburgiem i Paryżem. O ile stawka na kierunku do Niemiec spadła o 1,9 proc. rok do roku w III kw. br., tak do Paryża zanotowano skok aż o 20,2 proc. rok do roku. Dynamiczny wzrost stawek do Paryża widoczny jest zwłaszcza od końca I kw. br., kiedy nastąpiło otwarcie francuskiej gospodarki (wcześniej poddanej jednym z surowszych lockdownów w Europie). Obecnie Francja mocno opiera się na popycie wewnętrznym, co napędza import z Niemiec.

Również wewnętrzny rynek francuski notuje większy popyt na transport i w konsekwencji wzrost stawek. W I kw. stawki wzrosły one o 0,4 proc. rok do roku, by następnie skoczyć o 2,5 proc. w II kw. i 3,5 proc. w III kw. br.

Jedną z niewielu europejskich gospodarek które w ostatnich miesiącach mogą się pochwalić wzrostem indeksu PMI są Włochy. Dodatkowo w tym roku Włochy podnoszą się po fatalnym 2020 r. i popyt wewnętrzny rośnie tam dynamicznie. Odzwierciedlenie tych pozytywnych tendencji widać w stawkach za transport na trasie między Mediolanem a Duisburgiem. Niemcy są głównym partnerem handlowym Włochów. Na kierunku do Włoch wzrost średniej stawki wyniósł 10,4 proc. rok do roku w III kw., a w przeciwnym kierunku średnia stawka podskoczyła o 3,7 proc.

Konsekwencje Brexitu jak na dłoni

To, co rzuca się w oczy przy analizie kierunku do Wielkiej Brytanii, to spadek ruchu ciężarowego zarówno na Wyspy jak i na kontynent. Ruch z całej UE do Wielkiej Brytanii spadł o 15 proc. rok do roku w ciągu trzech kwartałów br. Jeśli chodzi o francuskich przewoźników to zrealizowali o 11,6 proc. mniej przewozów.

Co do stawek, to na analizowanej trasie pomiędzy Londynem a francuskim Lille w III kw. br. zauważalny był wzrost o 9,6 proc. rok do roku. Z tym, że największa zwyżka odnotowana została w pierwszym okresie po Brexicie. Na kierunku do Londynu stawki nawet spadły. Wynika to z braku zainteresowania kierunkiem brytyjskim ze strony europejskich przewoźników mających dużo pracy na opłacalnych europejskich trasach, gdzie stawki rosną. Z drugiej strony, wzrost stawek z Wielkiej Brytanii do Europy wynika z formalności na granicy i wynikających z tego potencjalnych opóźnień.

Jest paliwo do dalszych wzrostów stawek

Co do przyszłości stawek za transport w Europie, analitycy z TI spodziewają się dalszej presji na podwyżki w kolejnym kwartale.

Wchodząc w IV kw. 2021 r. z rozkręcającym się sezonem szczytowym w sektorze transportowym, aktywność gospodarcza wydaje się na tyle silna, by sprzyjać rosnącym stawkom w krótkim terminie” – czytamy w raporcie.

Autorzy podkreślają, że choć europejskie gospodarki mogą się pochwalić indeksami PMI na poziomach sygnalizujących ekspansję produkcji przemysłowej, to widoczna jest tendencja zwalniająca ten wzrost.

Jeśli chodzi o stawki na kierunku brytyjskim, to eksperci oczekują ich wzrostu do i z Wielkiej Brytanii. Wynika to z zapowiadanego wprowadzenia kontroli granicznych po brytyjskiej stronie. Analitycy spodziewają się, iż w najbliższych tygodniach importerzy z Wysp gromadzić będą zapasy w obawie przed bałaganem, jaki może nastąpić po 1 stycznia. Ten wzmożony popyt powinien pchać stawki do góry.

Tagi