„Solidarność europejską zastępuje niezdarny populizm”. Szef niemieckiego koncernu nawołuje do opamiętania

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

Dyrektor naczelny Traton SE i członek zarządu VW AG krytykuje decyzje krajów UE, w tym Niemiec, podjęte w związku z pandemią koronawirusa.  W wywiadzie dla niemieckiego tygodnika “Der Spiegel” apeluje również o większy szacunek dla kierowców ciężarówek.

Zdaniem Andreasa Renschlera (na zdjęciu) “zamknięcie granic i nacjonalizm poważnie zaszkodziły gospodarce” – czytamy w niemieckim tygodniu.

Dyrektor Traton SE wskazuje również na brak odpowiedniej koordynacji między państwami UE, które niezależnie od siebie wprowadzały różne środki ograniczające transport towarowy. Podczas gdy w Niemczech fabryki i detaliści powoli wznawiają działalność, w Belgii np. zamknięte są stacje serwisowe dla pojazdów ciężarowych. Problemem są również ogromne kolejki na granicach wewnętrznych UE, choć jak zauważa Renschler, sytuacja powoli się poprawia, bo wszyscy mają interes w tym, by ciężarówki woziły towary.

“Zastanawia mnie jednak, że ostatnio idea wspólnej Europy niemal straciła na znaczeniu, zamiast tego wszędzie powstały bariery” – mówi tygodnikowi szef Tratona.

Solidarność europejska jest wielokrotnie zastępowana niezdarnym populizmem. Niestety coraz częściej także w Niemczech. Inaczej rzecz ujmując, mówi się, że musimy myśleć o sobie, inne kraje chcą tylko naszych pieniędzy. Kiedy to słyszę, przestaję rozumieć ten świat. Od dziesięcioleci Niemcy czerpią ogromne korzyści z jednolitego rynku europejskiego. Nadszedł czas, aby pomóc naszym partnerom, gdy są w potrzebie. Nie możemy teraz znów zacząć odcinać się od naszych europejskich sąsiadów ” – dodaje.

Według Renschlera, to właśnie otwarte granice wewnętrzne w UE sprawiły, że Europa jest silna.

Przypomnijmy, że w Niemczech w ostatnich tygodniach rozgorzała również dyskusja na temat kabotażu, który wielu niemieckich przewoźników chciało całkowicie zawiesić, by “chronić krajowe firmy przed konkurencją z zagranicy”. To kolejny przykład na to, że idea wspólnego unijnego rynku może być porzucona, gdy tylko nadchodzi kryzys. Niestety orędownicy wyrugowania “konkurencji” z krajów Europy Środkowo-Wschodniej zapominają, że gospodarka niemiecka jest już tak mocno powiązana z kooperantami i usługodawcami z krajów nowej Unii, że bez ich wsparcia nie może działać na pełnych obrotach.

Dlatego warto podkreślić, że na propozycję zniesienia kabotażu krytycznie zareagował jeden ze niemieckich związków przewoźników – DSLV. Według Franka Hustera, dyrektora generalnego stowarzyszenia “przesłonięcie przepisów prawa UE byłoby całkowicie sprzeczne z wysiłkami rządu Niemiec i Komisji Europejskiej na rzecz solidarności państw Wspólnoty Europejskiej i utrzymania rynku wewnętrznego ze swobodnym przepływem towarów i osób, szczególnie podczas pandemii koronawirusa”.

Szacunek dla kierowców

Szef Traton SE zwraca również uwagę na ważną rolę, jaką odgrywają dla unijnej gospodarki kierowcy ciężarówek – zwłaszcza w dobie pandemii .

Warunki pracy kierowców i możliwości zarobkowania w tej branży często nie są optymalne. W społeczeństwie należy gruntownie przemyśleć znaczenie kierowców ciężarówek. Chcemy mieć zaopatrzenie i potrzebujemy ich do tego. Bez kierowców ciężarówek nie mielibyśmy teraz truskawek z Hiszpanii. Co ważniejsze, brakłoby również cennych materiałów medycznych w szpitalach” – podkreślił.

Fot. Traton SE

Tagi