Rząd szuka pieniędzy do Krajowego Funduszu Drogowego. Zapowiada więc… rozszerzenie sieci dróg płatnych

Chodzi o poszerzenie sieci dróg, na których pobierana jest opłata za pośrednictwem systemu e-TOLL.

Mają do niej zostać włączone “odcinki dróg klasy A i S, które zostały wybudowane i oddane do ruchu od chwili ostatniego rozszerzenia sieci w 2017 roku” – pisze Weber.

Stwierdzenie to padło w odpowiedzi na interpelację, którą wystosował Michał Jaros z Koalicji Obywatelskiej, dopytujący się m.in. o kondycję i przyszłość Krajowego Funduszu Drogowego. Przypomnijmy, z funduszu tego finansowane są m.in. budowy nowych dróg w Polsce.

Szukanie pieniędzy

Ministerstwo Infrastruktury zapowiada, ustami Rafała Webera, że “podjęło kroki mające na celu zwiększenie wpływów do Krajowego Funduszu Drogowego (KFD)”. Takim krokiem ma być właśnie poszerzenie sieci dróg płatnych.

Nic dziwnego. Obecny poziom zadłużenia KFD wynosi prawie 84 mld zł (dane z 31 października 2022 r., podobnie jak wszystkie dalej przytoczone, pochodzą z odpowiedzi wiceministra na wspomnianą interpelację).

Szacunkowe koszty obsługi długu w 2023 roku, zgodnie z uzgodnionym Planem Finansowym Krajowego Funduszu Drogowego na 2023 roku, wyniosą 3 022,4 mln zł” – czytamy w piśmie.

Tam również oszacowany jest poziom zadłużenia na koniec przyszłego roku – sięgnąć ma 90,8 mld zł.

“Oczekiwane przez branżę” inwestycje

Resort zapowiada, że dzięki dodatkowym funduszom z opłat drogowych będzie możliwa realizacja “kolejnych, oczekiwanych przez branżę transportową i resztę interesariuszy drogowych inwestycji infrastrukturalnych, które przede wszystkim mają na celu ukończenie transeuropejskiej drogowej sieci transportowej TEN-T na terenie Polski”.

Rozszerzenie sieci dróg płatnych zgłoszono również do Komisji Europejskiej, ponieważ ma to być jeden ze sposobów na “wyrównanie warunków konkurencji międzygałęziowej pomiędzy transportem drogowym i kolejowym”.