Po Brexicie po Europie krążą puste ciężarówki, a irlandzcy przewoźnicy ponoszą wyższe koszty podróży

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty

Poprawia się sytuacja związana z kursowaniem pustych ciężarówek na trasach Wielka Brytania – Unia Europejska i UE –  Irlandia,  wszyscy obawiają się jednak kwietniowego wprowadzenia kontroli granicznych.

Francuski urzędnik mający dostęp do danych celnych ujawnił, iż prawie połowa (47 proc.) ciężarówek przyjeżdżających do Francji z Wielkiej Brytanii w ubiegłym tygodniu była pusta. Dane te potwierdzają szacunki brytyjskiego stowarzyszenia przewoźników drogowych RHA.

Mimo dużego odsetka pustych ciężarówek zauważalna jest poprawa w stosunku do początku stycznia. Wówczas prawie 70 proc. ciężarówek docierających do Francji zza Kanału La Manche była pusta. Oznacza to wzrost wolumenu towarów przewożonych pomiędzy Wielką Brytanią i UE.

Zauważalny jest także wzmożony ruch na tej trasie. W ub. tygodniu był on 10 proc. mniejszy niż w analogicznym okresie 2020 r. To dużo lepiej niż pod koniec stycznia, gdy spadek sięgał 30 proc. 

Jak wskazuje Joel Hills z ITV News powołując się na słowa wspomnianego francuskiego urzędnika, sytuacja na granicy poprawia się, jednak obawy wzbudzają kontrole graniczne, które wkrótce mają być wprowadzone.

„Kwestie graniczne są usprawniane. Skargi dotyczą głównie tego jak kosztowne i dokładne są formalności (…). Znajdujemy się w recesji z powodu COVID-19. Za wcześnie jeszcze by oceniać, jak Brexit wpłynął na handel. Z tego co widzimy, to jego wpływ (na gospodarkę i transport – przyp.red.) Brexitu jest coraz mniejszy i mniejszy, ale czeka nas kolejny stres w kwietniu, kiedy to Wielka Brytania wprowadzi kontrole graniczne” – wskazał cytowany przez Hillsa urzędnik.

Irlandczycy nową drogą

Kwestia pustych ciężarówek przekraczających Kanał La Manche dotyczy nie tylko tych, które trafiają do Francji, ale również tych przemieszczających się w drugą stronę, do Irlandii 

W rozmowie z Irish Farmers Journal, prezes irlandzkiego stowarzyszenia przewoźników drogowych IRHA Eugene Drennan stwierdził, że zauważalna liczba ciężarówek wracających do Irlandii jest pusta. Wynika to z omijania Dover – przewoźnicy z „Zielonej Wyspy” nie zatrzymują się bowiem w Wielkiej Brytanii po towary, w drodze powrotnej do domu.

Od Brexitu irlandzcy przewoźnicy masowo zaczęli masowo pływać bezpośrednio do i z Francji, z pominięciem Wielkiej Brytanii. 

Doprowadziło to do zwiększenia obłożenia  w irlandzkich portów, ale wiąże się również z dodatkowymi kosztami – twierdzi Drennan.

Jak szacuje, powrót do kraju na pusto może kosztować niektórych przewoźników nawet 500 euro .

To nie koniec dodatkowych kosztów ponoszonych przez Irlandczyków. Drennan skazał też na koszty bezpośrednich rejsów do Francji, które szacuje na 500 euro w każdą stronę. Dodatkowo wskazał na dłuższy czas takiej podróży w porównaniu do trasy przez Wielką Brytanię.

Prezes stowarzyszenia stwierdził jednak, iż popyt na ciężarówki na trasie Irlandia-UE jest tak duży, że przewoźnicy zamiast jeździć po Wielkiej Brytanii w celu zdobycia ładunków wolą czym prędzej wrócić do Irlandii, nawet bez ładunku.

Fot. Port Boulogne Calais

Tagi