Paczkowe szaleństwo w Niemczech. Dostawcy usług kurierskich są u kresu możliwości

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

Najwięksi gracze na rynku kurierskim jeszcze wczesną jesienią przewidywali, że tegoroczny szczyt świąteczny może okazać się całkowicie nieprzewidywalny. Chociaż większość firm KEP od miesięcy przygotowywała się do sezonu na pełnych obrotach, niektóre z nich już pracują na granicy swoich możliwości. Szaleństwo paczkowe w Niemczech bije wszelkie rekordy.

420 milionów paczek zostało wysłanych do klientów prywatnych w Niemczech podczas tegorocznego szczytu bożonarodzeniowego – donosi dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. To o 18 proc. więcej w porównaniu z ubiegłym rokiem. W związku z pandemią koronawirusa i obostrzeniami handel online przeżywa boom, co przekłada się na wstrząs na rynku usług kurierskich.

W ubiegły piątek DHL ostrzegł swoich klientów o możliwych opóźnieniach:

Ze względu na dużą liczbę paczek i obostrzenia w związku z pandemią koronawirusa, w niektórych przypadkach mogą wystąpić opóźnienia w dostawie przesyłki. Prosimy o cierpliwość w takich przypadkach” – czytamy w komunikacie na stronie internetowej Grupy DPDHL.

Dwa dni wcześniej, 9 grudnia, firma musiała wprowadzić całkowity zakaz przyjmowania przesyłek od klientów biznesowych do Francji.

Pandemia COVID-19 ma obecnie znaczący wpływ na działanie sieci dostaw przesyłek we Francji. (…) Dlatego jesteśmy zmuszeni zaprzestać przyjmowania przesyłek od klientów biznesowych (DHL Paket International i DHL Paket Connect) do Francji aż do odwołania. W związku z tym tego typu paczki przekazane już do nas zwrócimy nadawcom, ponieważ nie mamy wystarczających możliwości przechowywania ich i wysyłki”.

Zapewniono jednak, że przesyłki do klientów prywatnych są wyłączone z tych ograniczeń.

Hermes z opóźnieniami, a GLS nie przyjmuje nowych klientów

Chociaż Hermes również bardzo intensywnie przygotowywał się do szczytu sezonu, grupa przyznaje, że ze względu na panujący obecnie boom w branży kurierskiej nie wszystkie przesyłki może dostarczyć następnego dnia. Przy takiej liczbie zamówień, w niektórych wypadkach, po prostu nie da się uniknąć wydłużenia dostawy. Aby ograniczyć opóźnienia, Hermes zwiększył sobotnie zmiany we wszystkich centrach logistycznych.

W GLS z kolei nie ma opóźnień, ale sytuacja jest również napięta. Aby sprostać tak rekordowemu zapotrzebowaniu, firma stale zwiększa moce operacyjne. Ponadto przed świętami Bożego Narodzenia nie przyjmuje już nowych klientów.

Czy twardy lockdown pogorszy napiętą sytuację dostawców usług KEP?

Niespodziewanie duża liczba przesyłek w połączeniu ze szczególnymi wyzwaniami związanymi z pandemią mogą nie tylko spowodować opóźnienia w dostawach. Hermes obawia się, że nowo nałożona blokada (od 16 grudnia do 10 stycznia otwarte mają być tylko te sklepy, które są niezbędne w zaspokojeniu podstawowych potrzeb o codziennego życia, a także apteki i banki) może wywołać zupełnie nową dynamikę w zachowaniach klientów w zakresie składania zamówień. „Należy tutaj zauważyć, że sieci dostaw nie mogą być skalowane w nieskończoność” – ostrzega firma.

Fot. Pixabay

Tagi