Konwersja samolotów pasażerskich na cargo wcale nie tak powszechna. Powodem problemy z załadunkiem

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

155 pasażerskich samolotów przystosowano w ubiegłym roku do transportu ładunków na pokładzie – donosi roczny raport Airline Insight Review 2020. W tym celu wymontowano z nich fotele dla pasażerów.

Liczba takich samolotów w użyciu wahała się w ciągu ubiegłego roku. W szczytowym momencie – w czerwcu – latało jednocześnie 100 takich maszyn. Pod koniec roku w użyciu było ich 90 – wyliczają autorzy raportu o sektorze lotniczym przygotowany przez analityków z Cirium.

Samolotami najczęściej przystosowywanymi do przewozów cargo były duże i szerokie maszyny takie jak A330 (49 samolotów przekonwertowanych) i Boeing 777 (45 egzemplarzy).

Przykładowo linie China Eastern Airlines przystosowały 14 samolotów A 330, fotele usnęła z 10 samolotów tego samego typu Lufthansa, a linie Emirates – z 10 Boeingów 777.

Praktyka konwertowania samolotów pasażerskich na towarowe szczególnie popularna była w Chinach. Dziesięć chińskich linii lotniczych dokonało zmian w 38 samolotów – co stanowi jedną czwartą wszystkich samolotów przekonwertowanych na towarowe.

Eksperci podkreślają, iż początkowo linie lotnicze zaczęły wykorzystywać samoloty pasażerskie do przewozu ładunków umieszczając towary na fotelach. Kiedy okazało się jednak, że pandemia trwać będzie dłużej, a flota pasażerska nieprędko zacznie wozić ludzi i jednocześnie rosnąca podaż spowodowała brak możliwości przewozowych, zdecydowano się na usuwanie foteli.

Cirium podaje, że 10 przemienionych samolotów A330 Lufthansy średnio wykonało 50 lotów każdy w okresie marzec-maj 2020 r. Usunięcie foteli mogło zwiększyć ładowność takiego samolotu nawet o jedną trzecią. Z kolei w samolocie Boeing 777 linii Emirates usunięto 305 z 360 foteli tworząc miejsce dla ok. 17 ton ładunku, oprócz 40-50 ton mogących zmieścić się w luku bagażowym.

Usuwanie foteli jest raczej rozwiązaniem tymczasowym. Jak podkreśla Chris Seymour, szef działu analiz w Ascend by Cirium, w początkowym okresie pandemii pojawiła się nagle paląca konieczność uzyskania dodatkowych mocy przewozowych. Obecnie jednak, linie lotnicze większą uwagę przywiązują do efektywności kosztowej transportu. Tym bardziej, że ładowanie do przerobionych samolotów pasażerskich jest niewygodne, nieefektywne i angażuje więcej siły roboczej niż umieszczanie ładunków w typowych samolotach cargo – podkreśla Seymour.

Na razie linie Emirates twierdzą, iż nadal będą korzystały ze zmodyfikowanych samolotów. Zapewne inne linie czynić będą podobnie w obliczu ciągłego braku mocy przewozowych w sektorze. Taka sytuacja zapewne potrwa aż do momentu zniesienia ograniczeń w ruchu pasażerskim.

Fot. Emirates

Tagi