Fot. Amazon

Przymiarki do międzykontynentalnego transportu lotniczego? Amazon czyni kolejny krok ku globalnej dominacji

Amazon poszukuje ciężkich samolotów transportowych, które umożliwiłyby mu świadczenie międzykontynentalnych lotów towarowych - donosi agencja Bloomberga. Światowego potentata e-commerce interesują maszyny zarówno Airbusa jak i nowe boeingi.

Ten artykuł przeczytasz w 2 minuty

Według Bloomberga, Amazon zainteresowany jest nabyciem co najmniej dziesięciu A330-300 F (wraz z załogą) a także boeingami B777F, a konkretnie wychodzącym w przyszłym roku modelem B777-300ERSF. Ten nowy przerobiony samolot ma zabierać 25 proc. więcej cargo niż standardowy model B777F i 15 proc. więcej niż B747 (czyli popularny Jumbo Jet).

Nie jest powiedziane, czy Amazon chce kupić samoloty czy tylko je wydzierżawić.

Amazon działa już w sektorze lotniczym w Ameryce Północnej dysponując flotą składającą się z samolotów B767 i B737. Maszyny te latają pod markami Amazon Air i Prime Air. Mają jednak ładowność na poziomie odpowiednio 60 i 30 ton, nie nadają się więc do towarowego obrotu międzykontynentalnego.

Informacje, iż Amazon zainteresowany jest samolotami B777, mającymi znacznie większość ładowność niż te, którymi już dysponuje, mogą świadczyć o tym, że firma myśli o wejściu na rynek lotów międzykontynentalnych. A to oznaczałoby rzucenie rękawicy kurierskim gigantom świadczącymi loty międzykontynentalne takim jak FedEx i UPS.

Przede wszystkim umożliwiłoby to firmie odbiór towarów bezpośrednio z fabryk w Chinach i dystrybuowanie ich na pozostałych kontynentach własnymi siłami, bez polegania na pośrednikach. Dodatkowo Amazon najprawdopodobniej próbuje zapewnić sobie dostępność do mocy przewozowych. We frachcie lotniczym od początku pandemii występuje niedobór przestrzeni ładunkowej, a stawki są wysokie. Z racji, że ruch pasażerski nadal się nie odbudował (i nic nie wskazuje, aby tak się w najbliższym czasie stało) niedobór przestrzeni ładunkowej nieprędko wróci do przedpandemicznych poziomów.

Tagi