Fot. Trans.INFO

“Polowanie” na truckerów na parkingach. Czym kuszą przewoźnicy z Niemiec?

Niemcy narzekają na brak kadry w branży transportowej. Trudno znaleźć im chętnych nawet wśród truckerów ze Wschodu Europy. Niemiecka firma logistyczna dysponująca flotą 300 ciężarówek wyraziła na łamach “Die Welt” swoją frustrację z powodu braków kadrowych. Twierdzi, że na parkingach dla ciężarówek odbywa się “polowanie” na kierowców.

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

Steffen Bork, jeden z szefów Spedition Bork GmbH & Co. KG z siedzibą w Langgöns (Hesja), w rozmowie z serwisem informacyjnym “Die Welt”  powiedział, że polscy kierowcy coraz chętniej wybierają oferty pracy u przewoźników w swojej ojczyźnie. Przyznał też, że niektóre niemieckie firmy próbują “złowić” kierowców na parkingach dla ciężarówek, oferując premie w wysokości nawet 3 tys. euro dla nowo zatrudnionych. Według Borka takie “polowania” najczęściej odbywają w miesiącach letnich. 

“Źródło z Polski wysycha”

Nie można się jednak dziwić takim praktykom. Chociaż firma Steffena Borka posiada 300 ciężarówek, około 50 pojazdów stoi na placu. Nie z powodu braku zleceń – tych jest aż nadto – a z powodu braku kierowców, którzy mogliby nimi jeździć.  Według przewoźnika dzieje się tak m.in. dlatego, że coraz trudniej jest zatrudnić kierowców z Polski. Powodu takiego stanu rzeczy upatruje w unijnych przepisach regulujących transport (czyli w Pakiecie Mobilności).

Źródło z Polski wysycha. Ze względu na ciągłą harmonizację warunków życia i pracy ich ojczyzna staje się coraz bardziej atrakcyjna dla polskich kierowców” – wyjaśnił Stefan Bork.

Około 60 proc. kierowców zawodowych u przewoźnika z Langgöns to Polacy. Zaledwie jedna czwarta pochodzi z Niemiec, a reszta to obywatele 28 różnych krajów.

Na dłuższą metę coraz trudniej jest związać kierowców ciężarówek z firmą” – ocenia Steffen Bork, który firmę od lat prowadzi z ojcem Wofgangiem Borkiem.  

Heski przewoźnik zareagował na odpływ pracowników podwyżkami. W ostatnich latach firma podnosiła miesięczne wynagrodzenie od 100 do 250 euro. 

Gdyby autobus z 50 nowymi kierowcami ciężarówek zatrzymał się przed naszymi drzwiami, prawdopodobnie zatrudniłbym ich wszystkich, gdyby byli odpowiedni” – dodał.

Społeczeństwo nie docenia kierowców ciężarówek

Stefana Bork podczas wywiadu wypowiedział się też na temat publicznego wizerunku kierowców ciężarówek w Niemczech. Przewoźnik jest rozczarowany złą reputacją kierowców ciężarówek oraz brakiem wsparcia dla branży transportowej ze strony rządu niemieckiego. Zasugerował nawet, że przewoźnicy powinni zaparkować swoje pojazdy na pewien okres, aby opinia publiczna mogła lepiej zrozumieć, w jaki sposób kierowcy ciężarówek przyczyniają się do utrzymania standardów codziennego życia.

Nie powinniśmy niczego przewozić przez trzy dni, aby ludzie mogli zobaczyć, co dostarczają kierowcy ciężarówek” – powiedział Bork.

Stefan, który sam jest wykwalifikowanym kierowcą ciężarówki, dodał, że powinno powstać 40 tys. dodatkowych miejsc parkingowych na niemieckich autostradach.

Wezwał również do wzajemnego uznawania praw jazdy z większą liczbą krajów spoza UE, aby ułatwić rekrutację kierowców z krajów trzecich.

Współpraca: Gregor Gowans

Tagi