Aktualizacja 28 listopada, godz. 10:22
W blisko 40 krajach na całym świecie planowane są strajki i protesty pracowników Amazona. Od Niemiec, po Indie i RPA występować będą zakłócenia w obsłudze przesyłek – donosi Bloomberg.
Termin został wybrany nieprzypadkowo – Black Friday rozpoczyna najgorętszy okres w branży e-commerce. Pracownicy uderzają więc wówczas, gdy giganta ma to zaboleć najmocniej.
Niech płacą. Ale nie tylko
„Make Amazon Pay” (z angielskiego – spraw, by Amazon płacił) – to nazwa globalnej akcji, w którą mają się od dziś zaangażować tysiące pracowników Amazona m.in. w Stanach Zjednoczonych, Japonii, Indiach, Australii, Republice Południowe Afryki i w niektórych krajach Europy takich jak Francja lub Niemcy.
Przede wszystkim protestującym chodzi bowiem o podwyżki wynagrodzeń. Przykładem mogą być zatrudnieni na terenie Wielkiej Brytanii, którzy żądają podwyżki z 10,50 do 15 funtów za godzinę.
Amazon workers across the globe are taking action on Black Friday (Nov 25) to say #MakeAmazonPay, and raise demands for higher wages, better conditions, and the right to organize. Several actions are planned in the Triangle, NC, see below for details! #OrganizeTheSouth pic.twitter.com/ocLhbHrkhM
— Southern Workers Assembly (@SWA_solidarity) November 21, 2022
Jednak pracownicy giganta walczyć będą również o ogólną poprawę warunków pracy. W Niemczech skarżą się na algorytmy, które sprawdzają wydajność i narzucają normy, które, zdaniem protestujących, są trudne do wyrobienia.
Pracownicy są pod dużą presją tych algorytmów – przekonuje Monika di Silvestre z organizacji Ver.di, cytowana przez Bloomberg.
Dodaje przy tym, że algorytm nie rozróżnia pracowników ze względu na wiek lub wytrzymałość fizyczną, stąd wiele osób nie jest w stanie sprostać wymogom, a sytuacja odbija się na ich samopoczuciu.
Pracownicy nie śpią w nocy myśląc tylko o swoich statystykach produktywności – zauważa di Silvestre.
Są i miejsca, gdzie protesty będa wymierzone przeciwko nowym inwestycjom (np. Irlandia) lub ich konkretnym lokalizacjom (RPA, gdzie nowe budynki koncernu mają stanąć na ziemi, uznawanej przez rdzennych za świętą).
Polscy pracownicy Amazona się jednoczą
Zaplanowano protesty, wiece pod siedzibami firmy w różnych krajach i pod magazynami. Przedstawiciele organizacji związkowych nie ukrywają, że chcą zakłócić organizację dostaw.
Napięcie na linii Amazon – pracownicy trwa od dawna i występuje praktycznie na całym świecie.
Polski oddział Amazona w dalszym ciągu zbiera podpisy pod referendum strajkowym. I w tym przypadku pracownicy domagają się podniesienia stawki godzinowej.
W naszym kraju organizacja “akcyjnych” strajków jest praktycznie niemożliwa, ze względu na przepisy. Strajk można zorganizować wyłącznie wtedy, gdy odbędzie się referendum i weźmie w nim udział co najmniej 50 proc. załogi, po uprzednim wyczerpaniu rokowań i postępowania mediacyjnego. Strajk musi być legalny – komentuje Blanka Hasterok z Prezydium Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Inicjatywa Pracownicza Amazon.
OZZ jest obecnie w sporze zbiorowym z pracodawcą i ostatnio udało się mu osiągnąć 50 proc. frekwencję w jednym z magazynów we Wrocławiu. Mimo braku możliwości zorganizowania strajku w formie podobnej jak w innych krajach, w Polsce również przyłączono się do akcji „Make Amazon Pay”, jednak w nieco innej formule.
– Zaczęliśmy w poniedziałek (21 listopada – przyp. red.) protestem we Wrocławiu wraz z pracownikami Kaufland, domagając się podwyżek w handlu (na zdj. czołówkowym artykułu – przyp.red.). W tygodniu byliśmy na naszych magazynach w koszulkach z logiem #makeamazonpay, rozdawaliśmy też i będziemy rozdawać w czasie referendum strajkowego pracownikom naklejki, aby mogli w widocznym miejscu (np. na kamizelce) dać znać menedżerom, że zasługujemy na więcej – tłumaczy Hasterok.
Tymczasem sam Amazon nieodmiennie zapewnia, że “oferuje konkurencyjne płace oraz udzielanie dodatkowych świadczeń oraz wymyśla nowe sposoby na zapewnienie pracownikom bezpiecznych warunków pracy” – cytuje oświadczenie giganta amerykańska agencja prasowa.